Jak donosi Daily Mail, brytyjscy rodzice skarżą się, że bardzo popularna (także w naszym kraju) bajka "Świnka Peppa" ma negatywny wpływ na ich pociechy. M.in. niektóre dzieci wzorem jej bohaterów na śniadanie chcą jeść tort czekoladowy a odmawiają jedzenia warzyw - "ponieważ brat świnki mówii, że są "fuj". Jeden z ojców przyznał, że jego synek chcąc naśladować świnkę wykąpał się w kałuży...
Czy według Was wpływ konkretnych bajek na maluchy może być rzeczywiście tak duży? A może rodzice przesadzają? Czy Wy zauważyliście kiedyś negatywny wpływ jakiejś bajki na Wasze pociechy?