Jak w pytaniu w tytule wątku.
Ja jestem zdania, że tak.
19 listopada 2011 11:33 | ID: 685094
Dzieci to mali terrorysci. Potrafia swoimi humorkami i karysami uprzykrzyc zycie.
19 listopada 2011 13:04 | ID: 685112
Małe dzieci doskonale manipulują.
19 listopada 2011 13:06 | ID: 685115
Oj potrafią...
19 listopada 2011 13:14 | ID: 685123
oczywiście , że tak ...
19 listopada 2011 13:51 | ID: 685136
A bo ja wiem :) Może czasem :) Ale nie wydaje mi się, by to była reguła :)
19 listopada 2011 14:37 | ID: 685163
oj tak
19 listopada 2011 15:21 | ID: 685209
potrafią,potrafią. dzieci to niezłe cwaniaczki ;)
19 listopada 2011 15:30 | ID: 685217
potrafią,potrafią. dzieci to niezłe cwaniaczki ;)
Święta prawda!
19 listopada 2011 15:38 | ID: 685220
Tak, dokładnie potrafią manipulować.
19 listopada 2011 16:13 | ID: 685236
potrafia i dokladnie wiedza co robia;D
19 listopada 2011 16:27 | ID: 685240
Zależy o jak małych dzieciach mówisz...
Dzieci do roku nie wiedzą, co to jest manipulacja...
Płaczem czy złością wyrażają swoje uczucia i my jako rodzice nie powinniśmy mylić tego z manipulacją...
A starsze dzieci...Hmmm... Tak naprawdę wszystkiego uczą się przecież od rodziców:)
Jeśli więc nasze dzieci manipulują powinniśmy szukać winy w sobie, bo nie są one na tyle inteligentne, by same z siebie się tej sztuki nauczyć...
20 listopada 2011 04:55 | ID: 685519
Zależy o jak małych dzieciach mówisz...
Dzieci do roku nie wiedzą, co to jest manipulacja...
Płaczem czy złością wyrażają swoje uczucia i my jako rodzice nie powinniśmy mylić tego z manipulacją...
A starsze dzieci...Hmmm... Tak naprawdę wszystkiego uczą się przecież od rodziców:)
Jeśli więc nasze dzieci manipulują powinniśmy szukać winy w sobie, bo nie są one na tyle inteligentne, by same z siebie się tej sztuki nauczyć...
No i ja sie zgadzam całkowicie :)
Jesli dziecko zobaczy ze histeria cos zyska, no to tak... zaczyna sie manipulacja;)
20 listopada 2011 09:58 | ID: 685579
A jak dziecko płacze, bo skończyły się jego ulubione płatki kukurydziane, które lubi najbardziej na świecie, to to jest po prostu płacz z emocjonalnego cierpienia za czym, co bardzo marzyło, czy "próba uzyskania czegoś histerią" - manipulacja?
Mam taką fajną książkę, w której jest opisane, jak odróżnić płacz z cierpienia (psychicznego, emocjonalnego) od "ataku małego Nerona". Atak małego Nerona można poznać po tym, że dziecko na ogół płacze bez łez i można się z nim porozumieć (bo ono płaczem chce coś uzyskać, więc jak mama zaczyna "negocjacje", to ono z chęcią je podejmuje). Dziecko płaczące z rzeczywistego cierpienia płacze z łzami i nie przerywa momentalnie płaczu, by odpowiedzieć mamie ;)
Moje dziecko nie wiem, czy kiedykolwiek miało atak Nerona, jak tak - to jakieś pojedyncze przypadki. Na ogół płacze z emocjonalnego cierpienia - co ja na to poradze, że takiemu dziecku naprawdę może być przykro np. z powodu konieczności opuszczenia stoiska z mega wypaśnymi zabawkami.
W sumie to mi też jest przyjemnie, gdy mam super wyprzedaż w moim ulubionym sklepie, a mąż mnie pogania z niego po pierwszym przejrzanym wieszaku. No ale ja nad emocjami panuję lepiej, niż kilkulatek. Zresztą widzę, że Lu z biegiem czasu też dojrzewa.
20 listopada 2011 10:44 | ID: 685600
Zależy o jak małych dzieciach mówisz...
Dzieci do roku nie wiedzą, co to jest manipulacja...
Płaczem czy złością wyrażają swoje uczucia i my jako rodzice nie powinniśmy mylić tego z manipulacją...
A starsze dzieci...Hmmm... Tak naprawdę wszystkiego uczą się przecież od rodziców:)
Jeśli więc nasze dzieci manipulują powinniśmy szukać winy w sobie, bo nie są one na tyle inteligentne, by same z siebie się tej sztuki nauczyć...
No i ja sie zgadzam całkowicie :)
Jesli dziecko zobaczy ze histeria cos zyska, no to tak... zaczyna sie manipulacja;)
Z większością słów które tu padły się zgadzam jednak inteligencji to ja memu dziecięciu nie umniejszam
20 listopada 2011 10:47 | ID: 685604
A jak dziecko płacze, bo skończyły się jego ulubione płatki kukurydziane, które lubi najbardziej na świecie, to to jest po prostu płacz z emocjonalnego cierpienia za czym, co bardzo marzyło, czy "próba uzyskania czegoś histerią" - manipulacja?
Mam taką fajną książkę, w której jest opisane, jak odróżnić płacz z cierpienia (psychicznego, emocjonalnego) od "ataku małego Nerona". Atak małego Nerona można poznać po tym, że dziecko na ogół płacze bez łez i można się z nim porozumieć (bo ono płaczem chce coś uzyskać, więc jak mama zaczyna "negocjacje", to ono z chęcią je podejmuje). Dziecko płaczące z rzeczywistego cierpienia płacze z łzami i nie przerywa momentalnie płaczu, by odpowiedzieć mamie ;)
Moje dziecko nie wiem, czy kiedykolwiek miało atak Nerona, jak tak - to jakieś pojedyncze przypadki. Na ogół płacze z emocjonalnego cierpienia - co ja na to poradze, że takiemu dziecku naprawdę może być przykro np. z powodu konieczności opuszczenia stoiska z mega wypaśnymi zabawkami.
W sumie to mi też jest przyjemnie, gdy mam super wyprzedaż w moim ulubionym sklepie, a mąż mnie pogania z niego po pierwszym przejrzanym wieszaku. No ale ja nad emocjami panuję lepiej, niż kilkulatek. Zresztą widzę, że Lu z biegiem czasu też dojrzewa.
Pięknie napisane, nawet mi troszkę dało do myślenia.
Jednak czasami kiedy po raz 15 z powodu niemocy w otworzeniu pudełeczka moje dziecię leje żewne łzy, to czuję się jednak troche terroryzowana :)
20 listopada 2011 10:56 | ID: 685607
Zależy o jak małych dzieciach mówisz...
Dzieci do roku nie wiedzą, co to jest manipulacja...
Płaczem czy złością wyrażają swoje uczucia i my jako rodzice nie powinniśmy mylić tego z manipulacją...
A starsze dzieci...Hmmm... Tak naprawdę wszystkiego uczą się przecież od rodziców:)
Jeśli więc nasze dzieci manipulują powinniśmy szukać winy w sobie, bo nie są one na tyle inteligentne, by same z siebie się tej sztuki nauczyć...
No i ja sie zgadzam całkowicie :)
Jesli dziecko zobaczy ze histeria cos zyska, no to tak... zaczyna sie manipulacja;)
Z większością słów które tu padły się zgadzam jednak inteligencji to ja memu dziecięciu nie umniejszam
Chodiz mi o taka inteligencję, która pozwalałaby kilkumiesięcznemu dziecku manipulować.
Dzieci nie wiedzą, co to manipulacja...
Dopóki nie pokażą im tego starsi...
A jak dziecko płacze, bo skończyły się jego ulubione płatki kukurydziane, które lubi najbardziej na świecie, to to jest po prostu płacz z emocjonalnego cierpienia za czym, co bardzo marzyło, czy "próba uzyskania czegoś histerią" - manipulacja?
Mam taką fajną książkę, w której jest opisane, jak odróżnić płacz z cierpienia (psychicznego, emocjonalnego) od "ataku małego Nerona". Atak małego Nerona można poznać po tym, że dziecko na ogół płacze bez łez i można się z nim porozumieć (bo ono płaczem chce coś uzyskać, więc jak mama zaczyna "negocjacje", to ono z chęcią je podejmuje). Dziecko płaczące z rzeczywistego cierpienia płacze z łzami i nie przerywa momentalnie płaczu, by odpowiedzieć mamie ;)
Moje dziecko nie wiem, czy kiedykolwiek miało atak Nerona, jak tak - to jakieś pojedyncze przypadki. Na ogół płacze z emocjonalnego cierpienia - co ja na to poradze, że takiemu dziecku naprawdę może być przykro np. z powodu konieczności opuszczenia stoiska z mega wypaśnymi zabawkami.
W sumie to mi też jest przyjemnie, gdy mam super wyprzedaż w moim ulubionym sklepie, a mąż mnie pogania z niego po pierwszym przejrzanym wieszaku. No ale ja nad emocjami panuję lepiej, niż kilkulatek. Zresztą widzę, że Lu z biegiem czasu też dojrzewa.
Z tymi płatkami to nie nazwałabym płaczu manipulacją. Po prostu chce czegoś, co lubi.
Manipulacja to róba doprowadzenia do tego, aby coś uzyskać - coś, na co rodzice zwykle nie maja najmniejszej ochoty albo kasy.
I zgadzam się z Tobą, ze dziećmi zazwyczaj kieruja inne emocje. A jest ich bardzo wiele! I takiemu malcowi trudno sobie z nimi poradzić! Pomyślmy, jak czasem trudno jest nam - dorosłym! Płaczemy ze złości, ze smutku,z bezsilności... Podobnie dzieci...
Manipulacja to naprawdę uczucie czy też raczej zachowanie z wyższej półki...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.