"Dzieci się chowa tak samo jak psy, tylko psów się nie kopie" - Forum

Nie mogę odtworzyć!

Mozesz troszkę streścić Aga?

Miałam w tym czasie włączony ten program ale rozwiązywałam krzyżówki to za bardzo nie słuchałam o czym rozmawiają...

Jeśli padło takie zdanie z ust tej Pani to się dziwię, że nikt z obecnych na nie nie zareagował...

OLU nie mogę wkleić tego zdania bo coś nie mogę dzisiaj kopiować...

obejrzałam. co za porównanie...?

Nie wiem czemu miało służyć to porównanie.Jeśli autorka wypowiedzi chciała zabłysnąć to jej troche nie wyszło.

Nie rozumiem jak można w ogóle wypowiedzieć się w ten sposób...?

U mnie też się nie włącza ale zdanie powala tak czy siak - nie ważnej w jakim kontekście i przez kogo wypowiedziane!

Ja oglądałam w tv wypowiedz tej Pani.Potraktowałam to w ten sposób ze pani od czasu do czasu poprostu bije dzieci jak nie sa posłuszne.

Bardzo głupie stwierdzenie. Tak głupie, że aż nie chce się komentować.

Moi drodzy ale są rodzice którzy traktują swoje dzieci nawet gorzej od psów. Jedzenie o określonych godzinach, ciągle leżenie w łóżeczku, zero noszenia i przytulania by dziecko sie nie przyzwyczaiło, Określone wyjścia na spacer, minimalna ilość zabawek. Określona ilość pieluszek! Wszystko co do minuty!  Kiedyś nie wierzyłam że mogą być tacy ludzie. Ale są i przykro mi było słuchać co wyprawiają i jak odnoszą sie do swoich dzieci. Wychowywanie czysto książkowo-poradnikowe jakiegoś psychopaty chyba.

Zgadzam sie brak komentarza, to najlepszy komentarz.

Można traktować psy jak dzieci ale że dzieci jak psy???  mało przyjemne porównanie.

Ani psa ani dziecka się nie kopie. 

Niektórzy do dzieci podchodzą jak do ,, hodowli,,

Tacy ludzie powinni być wykastrowani!

kastracja niewiele by pomogła bo można zaadoptować...

I ja sie pod tym podpisze...

Mamo Julki - a rozmowa na temat "poradniki czy intuicja", i najpierw wstęp Prokopa że kiedyś to poradników nie było, i jakoś te matki dzieci wychowywały, potem Wellman - że mieli poradniki: mamy, babcie i prababcie, i tu wchodzi pani Małgorzata Rozynek (kim ona w ogóle jest?) i zaczyna swój bełkot:

Że ona to wychowuje zdecydowanie intuicyjnie, bo żaden poradnik nie opisze wszystkich życiowych sytuacji. Że ona swoich dzieci "absolutnie nie wychowuje, ona nawet nie czyta" :D Że nigdy nie szuka pomocy z zewnątrz. Że u niej w domu był wojskowy dryl i ona tak samo chowa swoich synów. I mimo tego, że 2 zdania wcześniej zarzekała się, że nie czyta żadnych poradników, teraz mówi "jak ja czytam niektóre poradniki, to to jest po prostu strata czasu" :D I że ona kocha psy, kocha konie, kocha zwierzęta i zawsze się śmieje, że "dzieci się chowa tak samo jak psy, tylko psów się nie kopie".

Zabłysnęła.

Potem jeszcze na pytanie Wellman, drążącą temat drylu, czy jest w jej domu "Siad, jeść!" - odpowiada, że "no, zdarza się".

Ogólnie do końca rozmowy nic z siebie nie wyartykuowała ;) A to ponad 15 minut trwało. Pozostali fajnie mówili, że intuicja intuicją, ale my też czasem jesteśmy źle wychowani i czasem po rodzicach "dziedziczymy" toksyczne metody, i że czasem jak napotykamy "ścianę" to można sięgnąć po poradniki, ale trzeba być czujnym, bo teraz bardzo łatwo jest wydać książkę i w księgarniach jest mnóstwo bełkotu i pierdół, z czym się absolutnie zgadzam :)

Nie napiszę jaka była moja reakcja po przeczytaniu tego tekstu bo było by to conajmniej niecenzuralne.

Czy ja jestem głupia czy ta pani sugeruje, że dzieci można kopać?

Ja również pomyślałam podobnie...

Jeśli ta Pani chciała zabłysnąć, to Jej się ie udało!

Mi się wydaje, że tej pani się wydawało, że to będzie błyskotliwe lub co najmniej śmieszne ;)

Raczej na pewno jej to nie wyszło!

Bardzo dziwna wypowiedź. Nie wiem, co to miało oznaczać. Dzieci się nie chowa, bo kocha i wychowuje. W moim środowisku i w środowisku większości z nas nie kopie się ani psów, a tym bardziej dzieci.

Oj zero szacunku, brak wychowania i moralne przerażenie... jak ktos mógł tak powiedzieć...