Pół biedy jeśli kończy się tylko na 1 dziecku. Wydaje mi się, że młodzi ludzie wogóle nie chcą mieć dzieci. Zostawiają tą kwestie na przyszłość, co los przyniesie. Argumenty są rożne:
- dziecko przeszkadzałoby w realizacji własnych celów
- po co sprowadzać na ten okropny świat bezbronnego człowieka.
Chyba , że na niektórych stanowiskach wypada mieć rodzinę i dziecko, to wtedy max 1.
Niestety nikt nie myśli o przyszłych pokoleniach, czy nawet przedłużeniu gatunku. Zaleją nas Chińczycy i hindusi albo wyginiemy jak dinozaury :(
Ale co się dziwić "psychole" (psycholodzy, psychiatrzy, psychoterapeuci) powtarzają, że ważny jestem "JA" "TU" i "TERAZ", jeśli tak, to po mnie choćby potop :)