witam wszystkich tutaj zebranych, wybaczcie mi ten troche kontrowersyjny tytuł wątku ale za chwilę zrozumiecie co mam na myśli. mam dwójkę dzieci- 6-letniego wiktora i 4-letnią julię. ostatnio zaczęłam dostrzegać w zachowaniu wiktora niepokojące rzeczy otóż podczas obiadu wkłąda sztućce tam gdzie nie powinien, rzuca książkami w panią ze szkoły oraz jabłkami w panią sprzątającą, na dworze łąpie każdego napotkanego psa za ogon i tłumaczy to tym że 'tatuś mu powiedział, że łąpanie za ogonek to nic takiego' no niby nic takiego ale ze cztery razy te psy chciały go już użreć. robi też różne inne niedorzeczne rzeczy, chociażby mówi julii że jest adoptowana, że jak była mniejsza to kołysaliśmy ją w betoniarce i że była robiona w pięciu na przystanku. czasem sięga po kredki i rysuje po ścianach rozmaite rzeczy, najczęściej penisy. co mam zrobić z tym dzieckiem? nie chce żeby wyrosło na degenerata. nie wiem czy on ma autyzm czy coś czy po prostu moje dziecko jest idiotą. zabrać go do lekarza? egzorcysty?