Sześciolatki jednak pójdą do szkoły
- Zarejestrowany: 04.07.2008, 06:21
- Posty: 508
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
- Zarejestrowany: 01.11.2009, 21:34
- Posty: 11
- Zarejestrowany: 18.10.2010, 09:10
- Posty: 23
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
I to też chyba do tematu który szuka brat grzegorz...
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Ja mam jeszcze prawo wyboru, na szczęście.
Dla mnie to zakłócanie naturalnego rozwoju dzieci... Pięciolatek nie nadaje się emocjonalnie do tego, by wysiedzieć karnie w szkole te 45 minut cięgiem... Nauczyciele, o których wspomniał Brat Grześ trafią sie rzadko... I będzie męczarnia zarówno dla dzieci jak i opiekunów...
- Zarejestrowany: 16.12.2010, 21:16
- Posty: 50
ok przenoszę tutaj
Zastanawiam się jak wyglądają teraz te I klasy. Czy są to lekcje 45 min, czy jest inaczej.Kiedyś w tv w jednym programie wypowiadała się nauczycielka, która prowadzi I klasę i mówiła że nie rozgranicza lekcji. Jak widzi że dzieci się nudzą to proponuje jakąś zabawę ruchową itp. ale podejrzewam, że wszystko będzie zależało od nauczyciela.
Wygląda na to że najgorzej wyjdą na tej zmianie te dzieci, które idąc z "0" trafiły do nowej I klasy.
Ja nie chcę iść na łatwiznę, bo zostawić dziecko jeszcze rok w przedszkolu to bardzo wygodne, ale czy słuszne. Mam ostatni rok, w którym można jeszcze wybrać. Obawiam się, że wielu rodziców zostawi dzieci w przedszkolu i potem będzie wyż. A moja córa jest z początku lutego , to potem może się spotkać z dziećmi sporo młodszymi od siebie :-( ot i tyle nadal jestem w kropce
Faktycznie to może być poważny problem... Dzieci po kalsie "O" zderzone z "surowymi" pięciolatkami mogą się cofać... Jesli nauczyciel nie sprosta zadaniu, zrobi się dzieciom wielką krzywdę... Co Ci radzić...? Myśle, że musisz ocenic "stan" córki... każdą w sumie sferę.. Czy da sobie radę zarówno emocjonalnie jak i nazwijmy to naukowo.. Może warto wybrać sie do specjalnej poradni gdzie psycholog okeśli dziecko...? Ja tak byłam z moją córką, bo proponowano nam przeskok o rok... I choć psycholog mówił, że może iśc ja zanjąc moją Karolinę nie puściłam Jej szybciej do szkoły... Dziś widzę, że zrobiłam dobrze...
Moja córka jest pierwszym rocznikiem, który musi jako 6-latek iść do szkoły. Teraz chodzi do przedszkola, ale od września przyszłego roku pójdzie do miejscowej szkoły do klasy "0".Czy to za wcześnie, nie wiem. Ja jak szłam do zerówki też nie byłam na to gotowa, ale bardziej z tego względu że nie chodziłam do przedszkola. Nie potrafiłam odnaleść sie w grupie, robić wszystkiego pod dyktando nauczyciela. Po czasie wszystko się ustabilizowałao i nie było problemu. Myslę że w przypadku mojej córki też tak będzie. Pozna rówieśników z okolicy, pobawi się jeszcze rok i zacznie się uczyć jako sześciolatek.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
mojego mikiego ten obowiązek obejmie już przymusowo :( nie podoba mi się ten pomysł. dla mnie to odbieranie dzieciom kawałka dzieciństwa...
- Zarejestrowany: 14.10.2010, 09:04
- Posty: 15
tak dokładnie tak jest to odebranie dziecku dziecinstwa... moja córka w ttm roku poszła do 1 klasy okazało się że wymagania programowe sie obniżyły i powtarza to samo co w zeszłym roku miała i uczyła się w zerówce... ta reforma jest chyba w ogóle nie przemyślana i na dodatek dzieciom 6 letnim kture o rok wcześniej muszą iść do szkoły odbiera rok dzieciństwa
O jakim odbieraniu dzieciństwa mówisz??
Czy pierwszoklasista nie jest już dzieckiem?
Czy tak naprawdę w klasach 1-3 jest aż taki duzy natłok zajęć, że dzieci nie mają na nic czasu?
Wybacz ale się nie zgodzę.
Przeszedłem troszkę z dziećmi i jeszcze mnie kilka semestrów czeka.
Sylwia - 1 klasa gimnazium
Piotr - 5 klasa podstawówki
Wojtek - 3 klasa podstawówki
Milena - zerówka
Uleńka - ona to ma jeszcze czas ( 11 m-cy)
O jakim odbieraniu dzieciństwa mówisz??
Czy pierwszoklasista nie jest już dzieckiem?
Czy tak naprawdę w klasach 1-3 jest aż taki duzy natłok zajęć, że dzieci nie mają na nic czasu?
Wybacz ale się nie zgodzę.
Przeszedłem troszkę z dziećmi i jeszcze mnie kilka semestrów czeka.
Sylwia - 1 klasa gimnazium
Piotr - 5 klasa podstawówki
Wojtek - 3 klasa podstawówki
Milena - zerówka
Uleńka - ona to ma jeszcze czas ( 11 m-cy)
...nie zabierałam w tym temacie głosu, bo ...nie rozumiem tak przesadnej , wydaje mi się niewłaściwej troski o swoje maleństwa...
zgadzam się z Mariuszem - jakie dzieciństwo IM zabiera się???
a czy w przedszkolach dzieci nie mają takich trochę szkolnych zajęć...a czym to by się różniło w szkole...a WY Rodzice i tak organizujecie dzieciaczkom resztę czasu...czy w szkole dziecko 1-3 będzie dłużej niż w przedszkolu?
...wydaje mi się, że boicie się właśnie o to, że po krótkich zajęciach w szole. dziecko trzeba " gdzieś umieścić", a w przedszkolu przebywa do 16-17...
...to były bardzo dawne czasy - nie wiem dlaczego Rodzice wysłali mnie do szkoły w wieku 6 lat...nic mi się nie stało...
nasz straszy syn, z podpowiedzi Pani Dyrektor Przedszkola, również poszedł do szkoły jako sześciolatek...idzie jak burza - w wieku 27 lat obronił dr na UMK i jest nauczycielem akademickim...aktualnie przygotowuje się do habilitacji...
bardzo dbaliśmy o nasze dzieci i też o tym myśleliśmy wysyłając dziecko rok wcześniej...to pedagodzy nam podpowiedzieli...