Witajcie Kochani,
Mam ogromny problem z synkiem. Synek ma 6 lat. Cięgle się wywraca, tłucze coś, zrzuca, uderza się o coś. Nie potrafię spuścić Go z oczu na moment, bo w danej sekundzie dzieje się coś, co sprawia, że ma kolejnego siniaka, rozcięcie.
Przez tą całą sytuację stałam się nadopiekuńcza ... Ciągle Go upominam, pilnuję, zakazuję i nakazuję, aby nie robił sobie i innym krzywdy ...
Wiem, że to jedno z najgorszych możliwych rozwiązań :(
Poradźcie coś Kochani ... Jak stymulować Malucha by bardziej radził sobie w życiu i uważniej i rozsądniej podejmował decyzje.
Co zrobić by wyjść z tej pętli nadopiekuńczości ?
A.