Dzięki uprzejmości portalu Familie.pl miałam możliwość przetestować środki do pielęgnacji, impregnacji i ochrony odzieży sportowej marki Dr. Beckmann. A dokładniej były to:
→ Dr. Beckmann Płyn do prania odzieży sportowej - poj. 500 ml, oraz
→ Dr. Beckmann High-Tech Impregnator - poj. 250 ml
Marka Dr. Beckmann należy do rodzinnej, niemieckiej firmy delta pronatura Dr. Krauss & Dr. Beckmann KG, tak jak i kilka innych marek, np. Bullrich, Blistex, Bi-Oil oraz BlanX White Shock. Działalność firmy rozpoczęła się w 1934 r. w berlińskiej aptece a sukces osiągnęła na początku lat 1970-tych.
Dr. Beckmann ma w swojej ofercie szereg różnych, pionierskich produktów do prania i czyszczenia domu a właściciele firmy podkreślają, że ich jakość oraz skuteczność jest bardzo wysoka. Poświadczają to zdobyte nagrody, m.in.:
-
tytuł Najlepsza Marka 2010r.w kategorii środków do prania wstępnego/namaczania
-
2. miejsce w kategorii najbardziej innowacyjny produkt w gospodarstwie domowym dla pasty do ceramiki szklanej
-
tytuł Najlepsza Marka 2012r. w kategorii środki do usuwania kamienia/osadu
-
tytuł Najlepsza Marka 2013r. w kategorii środków do prania wstępnego/namaczania
Choć ich produkty są znane i cenione wśród konsumentów w wielu krajach, to ja jeszcze nie miałam okazji ich przetestować i było to moje pierwsze spotkanie z tą marką.
Produkty, które otrzymałam należą do kategorii specjalistycznych. Mają zadbać o naszą sportową odzież dokładnie ją czyszcząc i konserwując. Jak zapewnia producent nadają się do prania wszystkich ubrań syntetycznych, hi-tech, softshell, które można prać w wodzie, a także do prania tkanin GoreTex® i SympaTex®. Impregnator polecany jest dodatkowo do prania plecaków, namiotów i markiz.
Myślę, że wszyscy, a w szczególności sportowcy czy pasjonaci, wiemy jak ważne są odpowiednie ubrania i wyposażenie sportowe. Często wybieramy te najlepszej jakości licząc na zapewnienie nam komfortu i bezpieczeństwa podczas ich użytkowania. Nierzadko ceny tych specjalistycznych ubrań są wysokie, a my przeznaczamy na odzież i ekwipunek ogromne kwoty. Dlatego też uważam, że ważne jest aby odpowiednio dbać o zakupione akcesoria, tak aby inwestycja w nie była inwestycją na lata.
Wraz z mężem uwielbiamy aktywność fizyczną. Codzienne spacery po bliższej i dalszej okolicy, częste wyjazdy w góry, wyprawy rowerowe... I nie skłamię, jeśli napiszę, że odkąd w naszej rodzinie pojawił się syn, staramy się wykorzystać każdą okazję aby przebywać na łonie natury. Owszem, nie zabieramy go (jeszcze) na trudne górskie szlaki ale codzienna dawka ruchu po własnym podwórku to podstawa. Chcemy zaszczepić w nim tę miłość do aktywności fizycznej, chcemy aby widział w tym coś naturalnego, codziennego, przy okazji dbając o jego zdrowie. Pogoda nie ma dla nas znaczenia, bo jak to mówią – nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani ludzie.
Dlatego też kurtki softshell, buty trekkingowe z wodoodpornymi membranami, peleryny, odpowiednie polary, odzież termiczna to coś, co znajduje się w naszej szafie. Do tego jeszcze koszulki sportowe, oddychające, legginsy, spodnie, których używamy zarówno w wiosenno-letnie dni na zewnątrz jak i w domu, a już w szczególności teraz, w czasie pandemii, gdy treningi wykonujemy w domowym zaciszu, aby zapewnić sobie codzienną dawkę aktywności i zadbać o swoje ciało i zdrowie. Komfort zarówno podczas wycieczek jak i w domu jest dla nas niezwykle ważny.
Dlatego też chętnie przetestowałam produkty marki Dr. Beckmann, choć przyznam, że podeszłam do tego dość ostrożnie.
Na pierwszy etap prania odzieży zalecany jest Płyn do prania odzieży sportowej.
Jak podaje producent na opakowaniu płyn delikatnie pierze ubrania funkcjonalne i okrycia wierzchnie, dodatkowo:
-
konserwuje membranę, dzięki formule Aktywne Włókna
-
zachowuje właściwości oddychające
-
eliminuje przykre zapachy
-
przygotowuje tkaniny do impregnacji.
Zaciekawiło mnie pojęcie „aktywne włókna”, więc zaczęłam szukać czym właściwie ta formuła jest.
Jak się dowiedziałam pozwala ona na zachowanie właściwości tkanin w czasie prania, jednocześnie zapewniając skuteczne choć łagodne czyszczenie. Surfaktanty (substancje powierzchniowo-czynne, czyli inaczej związki chemiczne posiadające zdolność zmieniania właściwości powierzchniowych cieczy, w której są rozpuszczone) usuwają zabrudzenia z błota, gliny czy sebum, ale również dokładnie uwalniają włókna od najmniejszych cząsteczek brudu (pot, pozostałości detergentu), które osadzają się w drobnych porach włókien. Dzięki temu membrana zostaje utrzymywana a oddychalność przywrócona. Dodatkowo składnik neutralizujący usuwa nieprzyjemne zapachy.
Płyn do prania zamknięty jest w białej plastikowej butelce z zieloną zakrętką, o pojemności 500 ml. Design jest bardzo miły dla oka, nie przywodzi na myśl tandety a wręcz zapewnia o wysokiej jakości produktu. Butelka jest bardzo poręczna, co zapewnia łatwość użytkowania, a jej zawartość ma nam wystarczyć na ok 14 prań, pod warunkiem, że mamy miękką/średnią twardość wody a poziom zabrudzeń jest lekki. Jeśli natomiast mamy do czynienia z silnymi zabrudzeniami i twardą wodą, to – stosując się do zaleceń producenta odnośnie dodawanej do prania ilości – wystarczy nam już tylko na ok 5 prań.
Myślę, że kwestia pojemności będzie sporna i zależna od stylu każdego z nas. Jednym będzie jak najbardziej odpowiadała, gdyż odzież wierzchnią/plecaki piorą raz na jakiś czas, natomiast dla osób, które często chodzą na siłownię i chcą każdorazowo odświeżać swoje sportowe ubrania może być za mała. Ja określam ją jako idealną dla naszej rodziny. Wystarczy na wypranie wszystkiego kilka razy a przy tym zbyt duże opakowanie nie zajmuje niepotrzebnie (i tak już ograniczonego) miejsca w łazience. Natomiast dla osób, które bardzo rzadko używają tego typu środków również jest dobra informacja – data ważności płynu to aż 4 lata od daty produkcji, zatem nie ma obaw o jego wyrzucenie z powodu niezdatności do użytku.
Płyn ma lekko zielonkawy kolor i odpowiadający mi, bardzo przyjemny zapach. Typowy dla większości płynów do prania czy płukania. Nie jest on ani za mocny, ani ledwo wyczuwalny – dla mnie w sam raz i myślę, że zdecydowanej większości użytkowników nie powinien przeszkadzać.
Choć jak wynika z opakowania, producent zaleca pranie w pralce, ja, jak już wspomniałam, podeszłam do testów dość ostrożnie i rozpoczęłam od ręcznego wyprania koszulek sportowych męża. Zastosowałam ilość podaną na opakowaniu, czyli 35 ml (jedną zakrętkę) ale myślę, że spokojnie połowa tej miarki wystarczyłaby na wypranie tych dwóch koszulek.
Płyn poradził sobie z zabrudzeniami i brzydkimi zapachami, odświeżył koszulki. Bardzo łatwo się pienił a przyznam, że właśnie takie środki wybieram częściej. Jest bardzo delikatny, a wnioskuję to po tym, że nie podrażnił moich rąk. Ubrania nie zostały w żaden sposób zniszczone, kolory pozostały jak przed praniem. Jedyne co mnie zastanowiło to bardzo brudna woda po praniu koszulek. Nie były to nowe rzeczy, prane już wcześniej wielokrotnie i zgodnie z mężem stwierdziliśmy, że nie powinny puszczać koloru. Aby to sprawdzić jeszcze raz do kolejnego prania użyłam swojej jasnej koszulki sportowej – wypranej, wyciągniętej prosto z szafy. Przyznaję, skusił mnie to tego również zapach płynu bo całkiem przypadł mi do gustu. Z tej koszulki woda również była mętna, wyraźnie brudna ale jednak nieco jaśniejsza niż po praniu wcześniejszych koszulek męża. Nie wiem, czy to rzeczywiście wina odbarwiania się koszulek czy być może płyn wyciąga jakieś „stare brudy” zalegające we włóknach? Jak już wspomniałam kolory ubrań po praniu nie były wyblakłe, nie miały żadnych plam z odbarwieniami.
Po praniu koszulek przyszedł czas na zabrudzoną kurtkę softshell oraz górskie buty mojego męża. Tu skorzystałam z roztworu płynu i wody i naniosłam na ubrania wilgotną szmatką. Produkt spisał się całkiem nieźle, zabrudzenia zostały usunięte bez żadnego problemu.
Będąc już spokojna o stan swoich ubrań użyłam płynu ponownie, tym razem do prania automatycznego moich ubrań sportowych. Wszystkie po wyciągnięciu z prania miały delikatny, przyjemny zapach, nie zostały w żaden sposób uszkodzone, kolory nie wyblakły, ubrania nie miały żadnych dodatkowych plam po praniu a komfort ich używania delikatnie wzrósł, więc przywracanie ubraniom właściwości oddychających jest faktycznie potwierdzone.
Drugim zalecanym etapem prania specjalistycznej odzieży jest użycie impregnatora Dr. Beckmann High-Tech Impregnator
To środek do prania odzieży sportowej, który ma za zadanie:
-
chronić przed wodą i brudem
-
utrzymywać właściwości oddychające
-
działać aż do kolejnego prania
Co ciekawe impregnator ma szerokie zastosowanie, gdyż nadaje się nie tylko do ubrań ale również do namiotów, markiz czy plecaków.
Zawiera formułę Duo-Effect, która podczas prania przywraca powłokę hydrofobową na ubraniach funkcjonalnych.
Impregnator, podobnie jak płyn do prania, zamknięty jest w białej plastikowej butelce z zieloną zakrętką, o pojemności 250 ml. Szata graficzna utrzymana została w tym samym stylu, co sugeruje kompatybilność produktów. Mała butelka jest bardzo poręczna i wygodna w użytkowaniu, a jej zawartość ma nam wystarczyć na 2,5 kg prania, gdyż zalecana dawka to 100 ml (4 zakrętki) na 1 kg suchego prania.
Butelka wyposażona została w dozownik, dzięki czemu zawartość nam się od razu nie wyleje. Płyn jest bezbarwny, o konsystencji wody i posiada dość specyficzny, „ostry” zapach, który jednak od razu po zastosowaniu znika. Ważność impregnatora to również, jak w przypadku płynu, 4 lata od daty produkcji.
Samo opakowanie posiada oznaczenie 2 HDPE, a więc nadaje się do ponownego użytku (po umyciu letnią wodą z dodatkiem nieagresywnych detergentów i bez użycia środków ścierających (proszki, pasty).
Tutaj mamy już kilka zaleconych sposobów stosowania. Impregnator nadaje się zarówno do prania w pralce, prania ręcznego jak i przemywania gąbką.
Jeśli chodzi o pranie automatyczne należy pamiętać aby nie łączyć go z innymi detergentami, a więc nadaje się jako krok drugi w pielęgnacji odzieży sportowej. Zgodnie z zaleceniami na opakowaniu – po pierwszym praniu w detergencie jego resztki należy usunąć z komory na pranie główne i dopiero wtedy wlać impregnator, a pranie włączyć ponownie na cykl delikatny.
Pranie ręczne jest proste – zostawiamy ubrania w wodzie z odpowiednią dawką środka na 20 minut, następnie wyżynamy i zostawiamy do wyschnięcia.
Aplikacja gąbką jest równie prosta – impregnator należy wymieszać z wodą w stosunku 1:1 (a więc jedna miarka płynu na jedną miarkę wody), a nasączoną gąbkę nanieść równomiernie na tkaninę.
Ja na pierwszy raz wybrałam właśnie ten trzeci sposób i przetestowałam impregnator na kurtce softshell jak i na butach górskich męża, które uprzednio wyczyściłam płynem do prania. Aplikacja jest bezproblemowa a efekty widać niemalże natychmiast po wyschnięciu. Właściwości odpychające wodę zostały przywrócone. Kropelki pozostają na powierzchni kurtki i butów, co zapewnia wyższą ochronę naszych ubrań i nas samych.
Podsumowując jestem jak najbardziej zadowolona z testów a szczerze przyznam, że podchodziłam do tych produktów jak pies do jeża, z nieco sceptycznym nastawieniem. Teraz nie mam już obaw przed ich ponownym użyciem a w kolejce do prania czekają jeszcze moje trekkingowe buty oraz plecak męża. Myślę, że produkty świetnie też się sprawdzą podczas przygotowywania roweru do nowego sezonu – nasze sakwy rowerowe zdecydowanie potrzebują już odświeżenia.
Testowane produkty Dr.Beckmann można znaleźć w drogeriach internetowych w granicach 23-28 zł. Natomiast inne produkty tej marki dostępne są również stacjonarnie w drogerii Rossmann.
Recenzja ukazała się również na moim blogu: https://ubrzezinskiej.blogspot.com/2020/11/testuje-produkty-piorace-drbeckmann.html