Pewna Pani, którą spotykam na spacerze często mówi mi, żebym nie prowadzała dziecka "pod wiatr". Czy ktoś z Was może mi wytłumaczyć dlaczego? Chodzi o zarazki? Czy o to żeby dziecku oczy nie łzawiły? Nie mam innych pomysłów...
29 września 2011 16:34 | ID: 648436
No, nie wiem jak można dziecko prowadzić tyłem do kierunku w którym zmierzamy. Takie "chuchanie" to chyba lekka przesada.
29 września 2011 16:38 | ID: 648438
pierwszy raz slysze.
my tam chodzilysmy normalnie czy wialo czy nie....
29 września 2011 17:18 | ID: 648468
Chodzimy w wyznaczonym kieunku niezależnie od wiatru. Wiatr wiatrem. Ostatnio starsza pani w sklepie jak robiłam zakupy na obiad oburzyła się jak to można z takim dzieckiem do sklepu przychodzic, tam tyle ludzi i zarazków-odpowiedziałam coś trzeba jeść, ale ona i tak swoje. Różne fanaberie ludzie mają.
29 września 2011 18:36 | ID: 648493
no mnie też to zdziwiło, a nawet troszkę denerwowało jak mówiła to kolejny raz. też uznałam to za przesadę i chodziłyśmy tak jak nam odpowiadało:) na szczęście macie podobne podejscie, więc chyba wszystko ze mną ok :)
29 września 2011 18:42 | ID: 648496
Meliska czasem się zachłystuje powietrzem i ma w zwiazku z tym problemy z oddychaniem, ale musi to być mocny wiatr.
29 września 2011 18:48 | ID: 648497
Muszę powiedzieć, ze starsze panie mają zawsze coś do powiedzenia w kwestii chowu nie swoich dzieci. Nawet ja wychodząc z Majką na spacery słyszałam różne pouczenia.
Ola bywając na placu zabaw ma okazję do obserwowania "wojny babć". Bo zdarza się, że ( chyba z bliźniaczkami) przychodzą dwie babcie. To dopiero jest fajne przedstawienie.
29 września 2011 19:44 | ID: 648524
Jak mocno wiało to woziłam Maję twarzą do mnie, bo po co miała sie krzywić jak jej kurzem zawiewało w twarz.
29 września 2011 19:49 | ID: 648530
Jak mocno wiało to woziłam Maję twarzą do mnie, bo po co miała sie krzywić jak jej kurzem zawiewało w twarz.
nie no wiadomo, ze jak mocno wieje to można nawet pokrowiec założyć, ale to był lekki wiaterek, dlatego nie przejmuję się tymi uwagami:)
Muszę powiedzieć, ze starsze panie mają zawsze coś do powiedzenia w kwestii chowu nie swoich dzieci. Nawet ja wychodząc z Majką na spacery słyszałam różne pouczenia.
Ola bywając na placu zabaw ma okazję do obserwowania "wojny babć". Bo zdarza się, że ( chyba z bliźniaczkami) przychodzą dwie babcie. To dopiero jest fajne przedstawienie.
hehe rzeczywiście musi być ciekawie :) ile kobiet tyle przepisów na wychowanie :)
29 września 2011 20:28 | ID: 648547
Jak chłopcy byli mali i mocno wiało, to po protu prekładałam rączkę wózka. Ale to tylko z tego względu, żeby kurz lub piasek na nich nie leciały.
29 września 2011 22:55 | ID: 648634
Już wiem! Mojej mamie pewnie też ktoś tak powiedział i dlatego teraz zapowietrzam się i nie umiem złapać oddechu, gdy choćby mały wiaterek wieje mi w twarz... Ja prowadzam moje dzieci pod wiatr - ludzie potrafią przyzwyczaić się do wszystkiego!
29 września 2011 23:10 | ID: 648642
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
29 września 2011 23:41 | ID: 648659
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
Haha, dobre
30 września 2011 05:05 | ID: 648687
Pierwsze slysze!:)
30 września 2011 07:26 | ID: 648705
Młody rzeczywiście nie lubi chodzić pod wiatr. Twierdzi, że wiatr Go porwie i zazwyczaj kończy się tym, że ląduje u mnie na rękach. Ale poza takimi zwyczajnymi powodami jak te, że dziecku jest cieżej iść, że mogą mu łzawić oczy i może mieć trudności z oddychaniem (przy mocnym wietrze każdy może mieć) nie przychodzi mi do głowy nic logicznego co by przemawiało za tym, że z dzieckiem trzeba iść z wiatrem.
30 września 2011 07:47 | ID: 648716
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
Haha, dobre
jak żeglarze:D haha
11 marca 2012 11:15 | ID: 759138
moj synek ma 6 miesęcy i równiez ma problemy z oddychaniem podczas wiatrów, czy to jes powód zeby odwiedzic lekarza czy po jakims czasie to przejdzie?
11 marca 2012 11:22 | ID: 759140
moj synek ma 6 miesęcy i równiez ma problemy z oddychaniem podczas wiatrów, czy to jes powód zeby odwiedzic lekarza czy po jakims czasie to przejdzie?
Wydaje mi się że takie maleństwo będzie mialo problemy przy tego typu spacerach. Jest za malutki. Ale z czasem wiatrzysko i deszcz, śnieg nie będzie przeszkadzać.
11 marca 2012 12:03 | ID: 759151
Myślę, że to jest związane właśnie z trudnościami w oddychaniu, ale faktycznie tak jak mówicie musiałby być to większy wiatr, żeby to dziecku przeszkadzało.
11 marca 2012 16:28 | ID: 759271
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
Ja też pierwszy raz cuuuś takiego słyszę
17 marca 2012 17:51 | ID: 762024
Muszę powiedzieć, ze starsze panie mają zawsze coś do powiedzenia w kwestii chowu nie swoich dzieci. Nawet ja wychodząc z Majką na spacery słyszałam różne pouczenia.
Ola bywając na placu zabaw ma okazję do obserwowania "wojny babć". Bo zdarza się, że ( chyba z bliźniaczkami) przychodzą dwie babcie. To dopiero jest fajne przedstawienie.
juz sobie wyobrazam takie dwie babcie hahahahha
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.