Prowadzanie dziecka "pod wiatr" ?
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
No, nie wiem jak można dziecko prowadzić tyłem do kierunku w którym zmierzamy. Takie "chuchanie" to chyba lekka przesada.
pierwszy raz slysze.
my tam chodzilysmy normalnie czy wialo czy nie....
- Zarejestrowany: 18.02.2011, 07:32
- Posty: 259
Chodzimy w wyznaczonym kieunku niezależnie od wiatru. Wiatr wiatrem. Ostatnio starsza pani w sklepie jak robiłam zakupy na obiad oburzyła się jak to można z takim dzieckiem do sklepu przychodzic, tam tyle ludzi i zarazków-odpowiedziałam coś trzeba jeść, ale ona i tak swoje. Różne fanaberie ludzie mają.
no mnie też to zdziwiło, a nawet troszkę denerwowało jak mówiła to kolejny raz. też uznałam to za przesadę i chodziłyśmy tak jak nam odpowiadało:) na szczęście macie podobne podejscie, więc chyba wszystko ze mną ok :)
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Meliska czasem się zachłystuje powietrzem i ma w zwiazku z tym problemy z oddychaniem, ale musi to być mocny wiatr.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Muszę powiedzieć, ze starsze panie mają zawsze coś do powiedzenia w kwestii chowu nie swoich dzieci. Nawet ja wychodząc z Majką na spacery słyszałam różne pouczenia.
Ola bywając na placu zabaw ma okazję do obserwowania "wojny babć". Bo zdarza się, że ( chyba z bliźniaczkami) przychodzą dwie babcie. To dopiero jest fajne przedstawienie.
Jak mocno wiało to woziłam Maję twarzą do mnie, bo po co miała sie krzywić jak jej kurzem zawiewało w twarz.
Jak mocno wiało to woziłam Maję twarzą do mnie, bo po co miała sie krzywić jak jej kurzem zawiewało w twarz.
nie no wiadomo, ze jak mocno wieje to można nawet pokrowiec założyć, ale to był lekki wiaterek, dlatego nie przejmuję się tymi uwagami:)
Muszę powiedzieć, ze starsze panie mają zawsze coś do powiedzenia w kwestii chowu nie swoich dzieci. Nawet ja wychodząc z Majką na spacery słyszałam różne pouczenia.
Ola bywając na placu zabaw ma okazję do obserwowania "wojny babć". Bo zdarza się, że ( chyba z bliźniaczkami) przychodzą dwie babcie. To dopiero jest fajne przedstawienie.
hehe rzeczywiście musi być ciekawie :) ile kobiet tyle przepisów na wychowanie :)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jak chłopcy byli mali i mocno wiało, to po protu prekładałam rączkę wózka. Ale to tylko z tego względu, żeby kurz lub piasek na nich nie leciały.
Już wiem! Mojej mamie pewnie też ktoś tak powiedział i dlatego teraz zapowietrzam się i nie umiem złapać oddechu, gdy choćby mały wiaterek wieje mi w twarz... Ja prowadzam moje dzieci pod wiatr - ludzie potrafią przyzwyczaić się do wszystkiego!
- Zarejestrowany: 18.10.2010, 19:03
- Posty: 69
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
Haha, dobre
Młody rzeczywiście nie lubi chodzić pod wiatr. Twierdzi, że wiatr Go porwie i zazwyczaj kończy się tym, że ląduje u mnie na rękach. Ale poza takimi zwyczajnymi powodami jak te, że dziecku jest cieżej iść, że mogą mu łzawić oczy i może mieć trudności z oddychaniem (przy mocnym wietrze każdy może mieć) nie przychodzi mi do głowy nic logicznego co by przemawiało za tym, że z dzieckiem trzeba iść z wiatrem.
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
Haha, dobre
jak żeglarze:D haha
- Zarejestrowany: 11.03.2012, 10:07
- Posty: 1
moj synek ma 6 miesęcy i równiez ma problemy z oddychaniem podczas wiatrów, czy to jes powód zeby odwiedzic lekarza czy po jakims czasie to przejdzie?
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
- Posty: 1876
moj synek ma 6 miesęcy i równiez ma problemy z oddychaniem podczas wiatrów, czy to jes powód zeby odwiedzic lekarza czy po jakims czasie to przejdzie?
Wydaje mi się że takie maleństwo będzie mialo problemy przy tego typu spacerach. Jest za malutki. Ale z czasem wiatrzysko i deszcz, śnieg nie będzie przeszkadzać.
Myślę, że to jest związane właśnie z trudnościami w oddychaniu, ale faktycznie tak jak mówicie musiałby być to większy wiatr, żeby to dziecku przeszkadzało.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Hehehehe pierwszy raz słyszę:-) Cel naszych spacerów będzie od dzisiaj wyznaczał kierunek wiatru:D
Ja też pierwszy raz cuuuś takiego słyszę
- Zarejestrowany: 08.11.2011, 16:13
- Posty: 132
Muszę powiedzieć, ze starsze panie mają zawsze coś do powiedzenia w kwestii chowu nie swoich dzieci. Nawet ja wychodząc z Majką na spacery słyszałam różne pouczenia.
Ola bywając na placu zabaw ma okazję do obserwowania "wojny babć". Bo zdarza się, że ( chyba z bliźniaczkami) przychodzą dwie babcie. To dopiero jest fajne przedstawienie.
juz sobie wyobrazam takie dwie babcie hahahahha