15 listopada 2010 23:28 | ID: 328679
16 listopada 2010 21:25 | ID: 329411
27 stycznia 2011 12:03 | ID: 394736
A ja mam pytanie co później? Jeśli dziecko chodzi do takiego przedszkola to co dalej? Potem idzie do tradycyjnej szkoły? Chyba najlepszym wyjściem jest jednak kontynuacja takiej edukacji. Z wypowiedzi wnioskuję, że taki montesoriański przedszkolak później może mieć problem z dostosowaniem się do tradycyjnych zasad edukacji tak? A pytam bo z przyjaciółką niedawno rozmawiałyśmy o tej metodzie i przedszkolach.
27 stycznia 2011 18:09 | ID: 395207
FAN-TA-STY-CZNIE!!!!! Zaczynacie produkować na skalę przemysłową, manufakturalną, czy tylko na własne potrzeby? Dla jakiego wieku? Jestem monterssorianką od 10 lat i chętnie podpowiem, co można zrobić, a także chętnie zakupię - ze względu na pracę mam coraz mniej czasu na produkcję własną (PS Redakcjo - uprzejmie proszę o przyznanie statusu EKSPERTA w dziedzinie pedagogiki!)
Jeśli chodzi o "przystosowanie" przedszkolaka Montessori do tradycyjnego systemu szkolnictwa. Każde dziecko jest inne i nie wolno generalizować. Ale skoro już rozmawiamy o metodzie - co osiąga dziecko montessoriańskie, ukończywszy przedszkole? Często potrafi już czytać krótkie książeczki i pisać paragrafy własnej kreatywnej twórczości (kursywą, czyli pismem łączonym). Ma podstawy wiedzy o świecie (geografia, biologia, ekologia, historia). Nierzadko mnożą i dzielą na liczbach czterocyfrowych, rozróżniają liczby systemu dziesiętnego (jednostka, dziesiątka, setka,tysiąc). Są sześciolatki, które zamieniają ułamki zwykłe na dziesiętne i odwrotnie. Czy nie będą "się nudzić" w szkole?
Trzeba pamiętać, że szkoła a przedszkole to dwie różne sytuacje dla dziecka. Nauka w tradycyjnym przedszkolu też wygląda zupełnie inaczej, niż w podstawówce. Różnica jest dużo większa, niż między przedszkolem montessoriańskim (gdzie powinna panować cisza, a dzieci w skupieniu zajmują się wybranymi przez siebie zagadnieniami) a szkołą (gdzie celem jest nauka, a nie głównie swobodna zabawa, jak większość czasu w przedszkolu tradycyjnym). |Nie obawiałabym się, że moje dziecko będzie miało trudności z przystosowaniem się do szkoły tylko dlatego, że uczęszczało do przedszkola Montessori. Choć prawdą jest, że niektórzy nauczyciele "starej daty" nie lubią montessoriańskich dzieci - bo te wiedzą, czego chcą, nie boją się zadawać pytań i lubią dużo wiedzieć.
27 stycznia 2011 18:30 | ID: 395226
dla Uli!! pamiętałaś...wzruszyłam się
27 stycznia 2011 23:07 | ID: 395643
Tak się zastanawiam, ładnie to wszystko brzmi, czytałam też blog Camei i co? Dzieci posiadające zabawki, nie umiejące czytać w wieku 4 lat mają groszy start?
27 stycznia 2011 23:39 | ID: 395661
Tak się zastanawiam, ładnie to wszystko brzmi, czytałam też blog Camei i co? Dzieci posiadające zabawki, nie umiejące czytać w wieku 4 lat mają groszy start?
Się nie obrażaj, Ala, tylko dlatego, że masz inny pogląd na wychowywanie i edukację dzieci. Nie każde dziecko musi umieć czytać w wieku 4 lat. Chodzi tylko o to, by dać szansę temu dziecku, które jest na to gotowe i czuje taką potrzebę, zamiast "oszczędzać jego dzieciństwo" mówiąc - masz na to czas, nauczysz się w szkole.
A co do zabawek - zależy, jak je dobierasz i jak serwujesz dziecku. Jeśli zamiast odpowiadać na potrzeby rozwojowe wprowadzają one szum informacyjny i chaos w umyśle dziecka, wtedy na drodze zdobywania wiadomości i umiejętności jest ono zmuszone pokonywać te niepotrzebne przeszkody, przez co energia potrzebna do nauczenia się konkretnego zagadnienia jest rozproszona i niepotzrebnie tracona. Wtedy faktycznie można mówić o "gorszym starcie". Mogłoby ono bowiem osiągnąć więcej i mniejszym nakładem pracy. Ale jeżeli dobierasz je umiejętnie i wiesz, co dany przedmiot może dać Twojemu dziecku - pomagasz mu w rozwoju.
28 stycznia 2011 08:13 | ID: 395713
Cameo ja się nie obrażam, tylko pytam. Oczywiście mam inny pogląd na wychowanie ale z zainteresowaniem przeczytałam Twój. I siłą rzeczy nasunęła mi się myśl, od zarania dziejów wychowywalo się dzieci "tradycyjnie" i teraz okazuje sie, ze się je ograniczało? Że te dzieci niepotrzebnie miały "oszczędzane dzieciństwa"?
Jakoś trudno mi się do tego ustosunkować aczkolwiek trzymam kciuki za Wasze powodzenie.
2 czerwca 2012 19:18 | ID: 790417
Drewniane zabawki przywołują u mnie miłe wspomnienia zdzieciństwa.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.