Jak dogadać się za nastolatkiem, który twierdzi, że wszystko wie najlepiej?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mam w domu nastolatka... Czasem Jego zachowanie pozostawia wiele do zyczenia... Szczególnie Jego odzywki, gdy czegos zakazuję... Czasem jest tak, że robi mi na złość celowo...Byle tylko zdenerwować... Zresztą nie tylko mi, Męzowi również...
Przy kimś (babcia, biologiczny tata, wujek, ciocia, sąsiadka, ktokolwiek ) jest złotym dzieckiem... "Mamo, co pomóc, mamo, pomyję naczynia..."
Gdy jestesmy sami w gronie naszej rodzinki, a proszę o przyniesienie np węgla....O matko... Katastrofa, jakbym zażądała conajmniej aby sięgnął gwiazdkę z nieba.. Często nie robi tego, o co poproszę, lub celowo robi to źle...
Jak radzić sobie w takich sytuacjach? Powiem Wam, że często puszczają mi nerwy. Mogę znieść dużo, ale nie zniosę pyskowania do tego stopnia, że doprowadza mnie to do płaczu.
Znacie jakiś sposób, aby poskromnić takiego złośnika...???
NIEEEEE Mam to samo nie mam sposobu , ale wyczułam go, że jak zakazuję mu korzystania z komputera jest łagodniejszy Syn mi nie wierzy, że on taki jest bo u niego jest sytuacja zupełnie odwrotna 4 lutego idę do psychologa ja a on 18 zobaczę co on na to Z racji tej, że jestem rodziną zastępczą mamy też szkolenia i spotkania z psychologami , pedagogami itp. Zgodnie twierdzą, że to przejdzie i żeby dziecko znało pewne granice Krzyki wywołują u takiego delikwenta większą agresję i krzyk , złość nic tu nie pomoże Musisz wypracować własną koncepcję na niego Dziwię się , że ojca się nie słucha i nie ma respektu...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
NIEEEEE Mam to samo nie mam sposobu , ale wyczułam go, że jak zakazuję mu korzystania z komputera jest łagodniejszy Syn mi nie wierzy, że on taki jest bo u niego jest sytuacja zupełnie odwrotna 4 lutego idę do psychologa ja a on 18 zobaczę co on na to Z racji tej, że jestem rodziną zastępczą mamy też szkolenia i spotkania z psychologami , pedagogami itp. Zgodnie twierdzą, że to przejdzie i żeby dziecko znało pewne granice Krzyki wywołują u takiego delikwenta większą agresję i krzyk , złość nic tu nie pomoże Musisz wypracować własną koncepcję na niego Dziwię się , że ojca się nie słucha i nie ma respektu...
Ojca biologicznego poważa (choć tyle razy zawiódł go) u ojca jest super dzieciak... A ze mną sobie pogrywa... I to jak... Czasem potrafi nawet czymś rzucić, jak mówię, że czegoś nie wolno...
U nas są w domu zasady, których przestrzegamy. Nie ma jakiegoś rygoru- zasady dla każdego i nawet Patryk (8lat) nie ma problemu z ich przestrzeganiem... A mój starszak niestety "staje okoniem" i robi dokładnie na odwrót jak proszę o coś/....
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
NIEEEEE Mam to samo nie mam sposobu , ale wyczułam go, że jak zakazuję mu korzystania z komputera jest łagodniejszy Syn mi nie wierzy, że on taki jest bo u niego jest sytuacja zupełnie odwrotna 4 lutego idę do psychologa ja a on 18 zobaczę co on na to Z racji tej, że jestem rodziną zastępczą mamy też szkolenia i spotkania z psychologami , pedagogami itp. Zgodnie twierdzą, że to przejdzie i żeby dziecko znało pewne granice Krzyki wywołują u takiego delikwenta większą agresję i krzyk , złość nic tu nie pomoże Musisz wypracować własną koncepcję na niego Dziwię się , że ojca się nie słucha i nie ma respektu...
Ojca biologicznego poważa (choć tyle razy zawiódł go) u ojca jest super dzieciak... A ze mną sobie pogrywa... I to jak... Czasem potrafi nawet czymś rzucić, jak mówię, że czegoś nie wolno...
U nas są w domu zasady, których przestrzegamy. Nie ma jakiegoś rygoru- zasady dla każdego i nawet Patryk (8lat) nie ma problemu z ich przestrzeganiem... A mój starszak niestety "staje okoniem" i robi dokładnie na odwrót jak proszę o coś/....
Może w tym tkwi problem? Może u biologicznego ojca nie ma zasad, albo dostaje tam coś nadprogramowo na co Wy byście się nie zgodzili? Może warto skoro jesteście w dobrych stosunkach porozmawiać z byłym i powiedzieć, aby on zwrócił Matiemu uwagę? Nie może być tak że syn Ciebie nie szanuje a to właśnie wyczytałam z Twojego postu.
Artika ma rację, ale musisz spróbować z nim porozmawiać sam na sam Daj mu szansę poiedz , że go bardzo kochasz i zależy ci na tym byś miała z nim wspólny język Traktuje cię jak wroga i to normalne w tym wieku Wszystko jest be Zależy też w jaki m towarzystwie przebywa
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
NIEEEEE Mam to samo nie mam sposobu , ale wyczułam go, że jak zakazuję mu korzystania z komputera jest łagodniejszy Syn mi nie wierzy, że on taki jest bo u niego jest sytuacja zupełnie odwrotna 4 lutego idę do psychologa ja a on 18 zobaczę co on na to Z racji tej, że jestem rodziną zastępczą mamy też szkolenia i spotkania z psychologami , pedagogami itp. Zgodnie twierdzą, że to przejdzie i żeby dziecko znało pewne granice Krzyki wywołują u takiego delikwenta większą agresję i krzyk , złość nic tu nie pomoże Musisz wypracować własną koncepcję na niego Dziwię się , że ojca się nie słucha i nie ma respektu...
Ojca biologicznego poważa (choć tyle razy zawiódł go) u ojca jest super dzieciak... A ze mną sobie pogrywa... I to jak... Czasem potrafi nawet czymś rzucić, jak mówię, że czegoś nie wolno...
U nas są w domu zasady, których przestrzegamy. Nie ma jakiegoś rygoru- zasady dla każdego i nawet Patryk (8lat) nie ma problemu z ich przestrzeganiem... A mój starszak niestety "staje okoniem" i robi dokładnie na odwrót jak proszę o coś/....
Może w tym tkwi problem? Może u biologicznego ojca nie ma zasad, albo dostaje tam coś nadprogramowo na co Wy byście się nie zgodzili? Może warto skoro jesteście w dobrych stosunkach porozmawiać z byłym i powiedzieć, aby on zwrócił Matiemu uwagę? Nie może być tak że syn Ciebie nie szanuje a to właśnie wyczytałam z Twojego postu.
Rozmawialiśmy nie raz... Ojciec ma podobne zasady i żadnej taryfy ulgowej!!! Stoi za nami murem... Tylko tak, jak pisałam... Przy innych ludziach syn jest inny... Dopiero w naszym gronie pokazuje na co go stać...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Artika ma rację, ale musisz spróbować z nim porozmawiać sam na sam Daj mu szansę poiedz , że go bardzo kochasz i zależy ci na tym byś miała z nim wspólny język Traktuje cię jak wroga i to normalne w tym wieku Wszystko jest be Zależy też w jaki m towarzystwie przebywa
Baszko, tłumaczyłam, mówiłam, ojciec tłumaczył, mój Mąż, ale to na nic... W towarzystwo wpadł takie, że głowa mała... Myśleliśmy nawet nad zmianą szkoły... Ale nie będe w stanie go dowozić..
Artika ma rację, ale musisz spróbować z nim porozmawiać sam na sam Daj mu szansę poiedz , że go bardzo kochasz i zależy ci na tym byś miała z nim wspólny język Traktuje cię jak wroga i to normalne w tym wieku Wszystko jest be Zależy też w jaki m towarzystwie przebywa
Baszko, tłumaczyłam, mówiłam, ojciec tłumaczył, mój Mąż, ale to na nic... W towarzystwo wpadł takie, że głowa mała... Myśleliśmy nawet nad zmianą szkoły... Ale nie będe w stanie go dowozić..
Soniu , może warto Ja mam dobrze, że Patryk nie ma ciągotek do szemranego towarzystwa Zastanów się nad zmianą szkoły , ale czy tam nie znajdzie podobnego
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Artika ma rację, ale musisz spróbować z nim porozmawiać sam na sam Daj mu szansę poiedz , że go bardzo kochasz i zależy ci na tym byś miała z nim wspólny język Traktuje cię jak wroga i to normalne w tym wieku Wszystko jest be Zależy też w jaki m towarzystwie przebywa
Baszko, tłumaczyłam, mówiłam, ojciec tłumaczył, mój Mąż, ale to na nic... W towarzystwo wpadł takie, że głowa mała... Myśleliśmy nawet nad zmianą szkoły... Ale nie będe w stanie go dowozić..
Soniu , może warto Ja mam dobrze, że Patryk nie ma ciągotek do szemranego towarzystwa Zastanów się nad zmianą szkoły , ale czy tam nie znajdzie podobnego
Szkoła jest malutka, myślę, że raczej nie. Powinno być w niej dobrze... Tylko to doworzenie...
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
Jego najlepsyz kolega ( siedzi drugi rok w tej samej klasie) ma na pieńku już z policją... On wie, czym pachnie przebywanie w tym towarzystwie. Nie raz w szkole była policja i właśnie jego kolega z którym sie trzyma był zamieszany w rózne machlojki... Nie jest malutki w końcu i widzi co i jak...
Ten jego kolega to cwany lis... Boję się, że zbroi coś konkretnego i wkopie syna w to... Albo i syna wciągnie w jakieś machlojki...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
Pytam codziennie... On tylko wzrusza ramionami... Nie chce rozmawiać... A jak o cos pytam to słyszę zawsze tylko jedną odpowiedź- nie wiem...
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
Pytam codziennie... On tylko wzrusza ramionami... Nie chce rozmawiać... A jak o cos pytam to słyszę zawsze tylko jedną odpowiedź- nie wiem...
To trzeba go zmusić do tego by się zastanowił i dla własnego dobra odpowiedział! Szlaban na wszystko co dobre, nawet na słodkie, na kontakty jakiekolwiek i nie wiem co jeszcze - bo później obie wiemy że może być gorzej...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
Pytam codziennie... On tylko wzrusza ramionami... Nie chce rozmawiać... A jak o cos pytam to słyszę zawsze tylko jedną odpowiedź- nie wiem...
To trzeba go zmusić do tego by się zastanowił i dla własnego dobra odpowiedział! Szlaban na wszystko co dobre, nawet na słodkie, na kontakty jakiekolwiek i nie wiem co jeszcze - bo później obie wiemy że może być gorzej...
Tylko, że on olewa wszystkie szlabany... Dostał szlaban na komputer, do odwołania, za uwagi za złe zachowanie. Mówię do niego, jak się poprawisz, to komputer będzie. Dopóki jest tak źle, kompa nie ma... A On na to.. I dobrze, mam w d...ie komputer. To dla mnie żadna kara...
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
Pytam codziennie... On tylko wzrusza ramionami... Nie chce rozmawiać... A jak o cos pytam to słyszę zawsze tylko jedną odpowiedź- nie wiem...
To trzeba go zmusić do tego by się zastanowił i dla własnego dobra odpowiedział! Szlaban na wszystko co dobre, nawet na słodkie, na kontakty jakiekolwiek i nie wiem co jeszcze - bo później obie wiemy że może być gorzej...
Tylko, że on olewa wszystkie szlabany... Dostał szlaban na komputer, do odwołania, za uwagi za złe zachowanie. Mówię do niego, jak się poprawisz, to komputer będzie. Dopóki jest tak źle, kompa nie ma... A On na to.. I dobrze, mam w d...ie komputer. To dla mnie żadna kara...
A coś dla niego jest kara?
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
A ile Twój syn ma lat?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
A ile Twój syn ma lat?
12 skończył w październiku... Leci mu trzynasty rok.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
Pytam codziennie... On tylko wzrusza ramionami... Nie chce rozmawiać... A jak o cos pytam to słyszę zawsze tylko jedną odpowiedź- nie wiem...
To trzeba go zmusić do tego by się zastanowił i dla własnego dobra odpowiedział! Szlaban na wszystko co dobre, nawet na słodkie, na kontakty jakiekolwiek i nie wiem co jeszcze - bo później obie wiemy że może być gorzej...
Tylko, że on olewa wszystkie szlabany... Dostał szlaban na komputer, do odwołania, za uwagi za złe zachowanie. Mówię do niego, jak się poprawisz, to komputer będzie. Dopóki jest tak źle, kompa nie ma... A On na to.. I dobrze, mam w d...ie komputer. To dla mnie żadna kara...
A coś dla niego jest kara?
Już sama nie wiem... Nie chcę zakazywać wszystkiego, bo w sumie co bedzie miał za dzieciństwo... Z każdej kary dotychczas niewiele sobie robi...
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
To jest w wieku mojego syna.
No to co będzie jak pójdzie do gimnazjum i tam bedzie musiał szpanowac:(
My jestesmy w domu na etapie,że jak zabronię mu komputera albo każę układać ubrania w szafie to jest spokój.Ostatecznie zabraniam mu grać w piłkę a to już jest tragedia dla niego.
Tez strasznie boje się okresu tak zwanej glupawki
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
To jest w wieku mojego syna.
No to co będzie jak pójdzie do gimnazjum i tam bedzie musiał szpanowac:(
My jestesmy w domu na etapie,że jak zabronię mu komputera albo każę układać ubrania w szafie to jest spokój.Ostatecznie zabraniam mu grać w piłkę a to już jest tragedia dla niego.
Tez strasznie boje się okresu tak zwanej glupawki
Układanie ubrań to dobry sposób. Ale od pewnego czasu niewiele sobie robi i z tego... Mój piłki niecierpi..Woli rozwalić sie przed telewizorem... A jak proszę o pomoc, to tragedia... Zrobi, o co proszę ( po kilka razy muszę mówić), ale zrobi to niedokładnie, albo zrobi źle. A wiem, że potrafi dobrze... Robi tak, chyba po to, abym go więcej nie prosiła..
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Hmmm.... towarzystwo powiadasz... Ci znajomi mogą niestety pozostać nawet gdy zmieni szkołę, a do tego dojdzie nowe i jeszcze więcej w nim złości może zrodzić się.
Może mu pokazać do czego takie towarzystwo prowadzi - może zabierz go do monaru albo czegoś podobnego - tak wiem trochę drastyczne jak na ten wiek, ale chyba w przypadku gdzie dziecko nie szanuje rodzica, żadna rozmowa do niego nie dociera to tylko drastyczne środki mogłyby zadziałać...
To jest tylko pomysł taki z gruszki i pietruszki, ale coś musi do niego dotrzeć - trzeba znaleźc powód albo niech on nazwie powód dla którego w taki sposób Cię traktuje
Pytam codziennie... On tylko wzrusza ramionami... Nie chce rozmawiać... A jak o cos pytam to słyszę zawsze tylko jedną odpowiedź- nie wiem...
To trzeba go zmusić do tego by się zastanowił i dla własnego dobra odpowiedział! Szlaban na wszystko co dobre, nawet na słodkie, na kontakty jakiekolwiek i nie wiem co jeszcze - bo później obie wiemy że może być gorzej...
Tylko, że on olewa wszystkie szlabany... Dostał szlaban na komputer, do odwołania, za uwagi za złe zachowanie. Mówię do niego, jak się poprawisz, to komputer będzie. Dopóki jest tak źle, kompa nie ma... A On na to.. I dobrze, mam w d...ie komputer. To dla mnie żadna kara...
A coś dla niego jest kara?
Już sama nie wiem... Nie chcę zakazywać wszystkiego, bo w sumie co bedzie miał za dzieciństwo... Z każdej kary dotychczas niewiele sobie robi...
Echhh... to boję się, że tu tylko złamanie go coś może zdziałać, czyli a) całkowite zakazanie wszystkiego (i Żanetko to nie będzie zakaz na całe dzieciństwo, ale musisz podjąć w takim wypadku drastyczne kroki, bo teraz to jest pyskowanie, obojętność i brak szacunku, a strach pomyśleć co będzie dalej...) b) sposób ponoć niezawodny - zamknięcie na 15 do pół godziny (oczywiście zainteresowany nie ma miec o tym pojęcia) w pustym i ciemnym pomieszczeniu, aby przez ten czas siedział tylko na krześle - poza tym i oddychaniem nie wolno mu nic c) dzień w dzień ciężkie prace polowe
Ja sama tego nie przerabiałam i mam nadzieję że przerabiać nie będę (choć Grześka córka ma 10 lat i też już się mocno zaczyna stawiać), ale ponoć takie metody działają. Poza tym sama mówisz że to nastolatek, więc w teorii już nie dziecko, choć w praktyce do końca życia pozostanie dzieckiem dla matki.
Żanetko bardzo bym chciała żeby Mati się obudził i zaczął doceniać to co ma, bo inaczej bardzo szybko może to stracić a i Ty wiele się nacierpisz a naprawdę Ci tego nie życzę...