Królewna, która była uwięziona w wieży.
Dawno dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami stał sobie wielki Zamek Ryn. Okolica była opuszczona. Jedyną żywą istotą była na nim księżniczka Audrey, której zła macocha zamknęła ją w wieży, by odnalazł ją ten Jeden Jedyny Książę. Księżniczka przez wiele lat nie mogła pogodzić się ze swoim losem, płakała i tęsknym wzrokiem wyglądała za maleńkie okno, czy w oddali nie pojawiła się przypadkiem dobra dusza, która chciałaby ją oswobodzić.
Na szczęście, pewnego dnia w okolicy zjawił się książę Pudrey, którego księżniczka zwabiła do zamku piękną piosenką. Szybko uwolnił ją z maleńkiej komnaty, a Audrey rzuciła mu się w ramiona szlochając, że jest mężczyzną jej życia i że już na zawsze będą razem. Pudrey'owi tak spodobało się na zamku, że postanowił przekształcić go w Hotel Zamek Ryn. Nie minął rok jak zakończyły się wszystkie prace budowlane i wykończeniowe. Wieża, w której była przetrzymywana królewna powiększyła się i postał w niej śliczny gabinet SPA, z własną windą jeżdżającą wprost do podziemnego basenu.
Pudrey zabrał swoją ukochaną na spacer po posiadłości, by pokazać jej wszystkie udogodnienia stworzone właśnie z myślą o niej. Po skończonej przechadzce, Audrey nie zastanawiając się ani minuty porwała klucz od swojej starej wieży i... zamknęła się w niej. Całymi dniami i nocami przesiadywała w SPA, gdzie poznawała różne tajniki dbania o skórę, jak również rytuały, min. na twarz. Dowiedziała się również, że każdy z żywiołów [woda, ogień, ziemia i powietrze] mają różne zastosowania w pielęgnacji ciała. Zrozpaczony książę dniami i nocami błagał swoją ukochaną, by w końcu do niego wyszła, jednak nie doczekał się z jej strony nawet odpowiedzi. Niestety pewnego dnia musiał pojechać do innego królestwa na zjazd. Wtedy królewna Audrey nie czekając na nic, pobiegła na basen. Pływając godzinami w aż 12-metrowym basenie nie zauważyła, że minęły dni i tygodnie, a jej ukochany nie wrócił... Jednak Hotel Zamek Ryn oferował tyle atrakcji, że nie miała nawet czasu na zamartwianie się. Szybko wypełniła voucher prezentowy na kilkanaście noclegów i zabiegów w hotelowym zaciszu i posłała je gońcem do jednej ze swoich przyjaciółek, którą znała jeszcze zanim została uwięziona w wieży. Przyjaciółka zjawiła się w Hotelu Ryn szybciej, niż wrócił goniec.
Szalejąc w hotelowych pokojach, jak i w spa, czy na kortach tenisowych obiecały sobie, że już nigdy nie będą płakały z powodu mężczyzny, czy z jakiegokolwiek innego powodu. Wracając wieczorem do hotelu wykrzykiwały: U nas odpoczniesz- Hotel Zamek Ryn!
A ja... Podzielam zdanie królowej. Uważam, że SPA i podziemny basen to super atrakcje i bardzo chciałabm je przetestować :)