Pytanie do seksuologa - desperacja... - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Pytanie do seksuologa - desperacja...

3odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 9079
Avatar użytkownika zdesperowana3
  • Zarejestrowany: 21.01.2014, 18:30
  • Posty: 5
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 stycznia 2014, 18:35 | ID: 1069658

Witam serdecznie!

 

Na początku zaznaczę, że problem opisany poniżej był od zawsze. Jestem w stałym związku małżeńskim od 3,5 roku, ale w ogóle z mężem jesteśmy od 5,5 roku. Mąż nie przyjmuje żadnych leków na stałe.

 

Zacznijmy od początku. Męża poznałam jeszcze na studiach, ale każde z nas było ówcześnie w innych związkach (pomiędzy nami jest również spora różnica wieku). Mój związek po prostu się zakończył ale mąż miał już wyznaczoną datę ślubu. Niestety ślub nie doszedł do skutku. I jakoś tak się stało, że praktycznie od razu zaczęliśmy się z mężem spotykać.

Dopóki nie zamieszkaliśmy razem było cudownie, był szarmancji, opiekuńczy i chętny do kontaktów fizycznych etc.

Kiedy zamieszkaliśmy ze sobą zaczęły się dziwne sytuacje (dodam, że byłam trochę zmuszona do wyprowadzki z domu i decyzja o wspólnym zamieszkaniu była wymuszona a nie naturalna kolej rzeczy w związku). Od razu spadła częstotliwość zbliżeń (nawet do 1-2x w miesiącu). Dodatkowo mąż kontynuował kontakty koleżeńskie ze swoją niedoszłą żoną.

Porozmawiałam z mężem w tej kwestii. Obiecał mi poprawę, zakończył znajomość z byłą narzeczoną, utwierdzał mnie, że będzie się więcej starał, że mu zależy, że go pociągam, dodał też, że on zawsze miał problemy z czułością i kontaktami. Że jestem pierwszą kobietą, której powiedział "kocham cię". Starałam się to zrozumieć.

 

Po 1,5 roku wspólnego mieszkania wzięliśmy ślub, ale nasze kontakty seksualne jako osób młodych, mieszkających na swoim, nie mających jeszcze dzieci były nadal okazjonalne (max było może 4-5x w miesiącu). Każdy stosunek kończył się zapewnieniem mnie, że teraz będzie tylko częściej i że mąż tego też chce tak samo jak ja.

 

Po roku przyszło dziecko, podczas ciąży mąż mnie nawet nie dotknął.

 

Nasze zbliżenia aktualnie wróciły do normy, czyli cały czas są na poziome 2-4 x w miesiącu. Teraz już nie jest tak kolorowo, kiedy rozmowa schodzi na te problemy mąż staje się drażliwy, krzyczy, że to moja wina bo go nie staram się zrozumieć, że nie jestem miła i kochana etc (nawet nie słucha moich argumentów, że tak było zawsze, nawet jak byłam "kochana").

Kilka miesięcy temu poszedł do seksuologa ale lekarz podobno nic mu nie doradził bo nie widział problemu..

 

Jestem załamana. Żyję jak w celibacie.

Do tego cała sytuacja przechodzi na nasze całe życie, mąż jest niemiły, ja też się szybciej frustruję. Coraz częściej wspominamy o rozwodzie.

 

Dodatkowo mój mąż zawsze był szczery do bólu i zdarzało mu się oraz cały czas zdarza wspominać o byłych partnerkach jakie to były miłe i sympatyczna, a do tego kiedyś mi wspomniał, że jestem najgrubszą dziewczyną z jaką jest (mąż nie cierpi grubych kobieta, a ja mam rozmiar 36!). Mąż najchętniej z każdą byłą utrzymywałby kontakty koleżeńskie bo przecież kto ja zna lepiej niż on!

Bardzo tego nie mogę zaakceptować. Kłócimy się praktycznie non-stop. Do tego doszło nawet, że w kłótni mąż mi opowiada, że dla niego seks nie jest ważny a ważniejsze są relacje międzyludzkie. Wspomina jakieś swoje kilkumiesięczne kontakty z dwiema dużo młodszymi kobietami i nazywa to epizody, które są dla niego nie ważny, a sypiał z nimi bo one chciały a on był akurat wolny. Mi wypomina, że nie byłam dziewicą a sam poszedł min 2 x do łóżka z koleżanką dla tego bo "ona chciała" i była miła. Dodam, że były to jednorazowe zbliżenia.

 

Nie chcę być też źle zrozumiana, akceptuję przeszłość męża ale ogólnie wolałabym aby mi tego nie opowiadał. Ogólnie mąż wspomina swoją przeszłość jako spokojną seksualnie ale przy każdej kłótni bądź w przypływach szczerości dowiaduję się, że wcale tak nie było. Natomiast ostatnio dowiedziałam, że skoro ja byłam w kilkumiesięcznym związku z mężczyzną, którego na początku nie znałam to to jest "puszczanie się".

 

Boję się, że mąż po prostu mnie nie akceptuje, że nasz związek za szybko się rozwinął, bez kontroli. Podejrzewam, że mąż raczej by się nie odważył na wspólne mieszkanie gdyby nas nie zmusiła sytuacja. Możliwe, że nasz związek również zostałby potraktowany jako epizod.

 

Sytuacja jest zaogniona. Mąż nie ma wstępu do sypialni. Jestem zdesperowana i potrzebuję porady. Co mam zrobić, ciężko mi słuchać o tym jaki to on był kochany kolega i szedł do łóżka z koleżanką bo ona miała akurat ochotę w sytuacji kiedy od 5 lat statystycznie mam sex 2-4 x w miesiącu a wliczając celibat z ciąży to wyjdzie 1-2 x w miesiącu.

Próbowałam wszystkich metod, prośby, groźby, inicjowałam ale zawsze słyszałam nie dzisiaj - jutro. Teraz przestało mi zależeć i coraz częściej zastanawiam się czy nie lepszym rozwiązaniem byłby rozwód i ułożenie sobie życia z innym mężczyzną albo dla dobra dziecka znalezienie sobie żonatego mężczyzny (bo taki mężczyzna jest bezpieczny) z podobny problemem jak ja, który spełniałby rolę kochanka.

 

Proszę - pomóżcie mi, co powinnam zrobić?

Nie wiem czy wszystko wspomniałam ale mogę mailowo udzielić dodatkowych informacji.

 

Avatar użytkownika Andrzej Gryżewski
  • Zarejestrowany: 29.01.2013, 13:37
  • Posty: 265
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
22 stycznia 2014, 15:00 | ID: 1069899

Witam.

Rozumiem Twoją rozpaczliwą sytuację.

Prawdopodobnie trafnie wyczuwasz, że gdyby nie okoliczności zewnętrzne, zmuszające Was do wspólnego zamieszkania to Wasza relacja mogłaby być epizodem w historii seksualnej męża. 

Rzeczywiście tak jest, iż pewna grupa mężczyzn nie jest przygotowana do seksu w stałym związku. Szybko on im się nudzi, kilka wyrobionych "seksualnych sztuczek" po pewnym czasie partnerkę już nie zachwycają i staje się to dla mężczyzny realnym problemem. Njachętniej ci mężczyźni egzystowaliby w epizodycznych relacjach seksualnych, z wciąż nowymi kobietami.

Jeśli mąż był u lekarza seksuologa to nie dziwię się, że nic nie wskórał. Problem jest natury psychologicznej. Powinien się udać do seksuologa psychologa, bądź psychoterapeuty na conajmniej 12 sesji psychoterapii.

Rozumiem, że przez te lata związku wypracowaliście sobie jakiś wspólny świat, normy, zasady, jednakże jeśli realizowanie sfery seksualnej jest dla Ciebie ważne to takie postawienie ultimnatum w stylu "wóz lub przewóz" jest nieuniknione.

Nie wierzyłbym w te argumenty męża, dlaczego z Tobą nie sypia, gdyż brzmią one jak standardowe argumenty moich pacjentów z gabinetu, uchylających się przed seksem w związku, które w dużej mierze są wyssanymi z palca racjonalizacjami .

Pozdrawiam,

Andrzej Gryżewski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Avatar użytkownika zdesperowana3
  • Zarejestrowany: 21.01.2014, 18:30
  • Posty: 5
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
23 stycznia 2014, 13:46 | ID: 1070405

Dziękuję Panie doktorze za poradę.

 

Postaram się przy najbliższej rozmowie z mężem postawić sprawę na ostrzu noża.

Nie może być tak, że ja mając niecałe 30 lat, żyję jakbym już całe życie erotyczne miała za sobą ;(

 

Już nawet nie boję się rozstania (chociaż zostałabym z niczym) ale bardziej martwi mnie to, że mąż nie zrozumie moich argumentów. Mąż jest bardzo inteligentny ale w swoich problemach jest jak dziecko we mgle, dlatego bardzo często broni swoich racji, które mijają się z pradą. Jak tylko ktoś obcy powie mu, że to ja mam rację a nie on to denerwuje się na tę osobę i zaczyna opowiadać, że skąd może wiedzieć co jest prawdą skoro nie jest z nami cały czas i nie słyszy jaka to ja jestem na codzień. Fakt, od jakiegoś roku jestem sfrustrowana i to dlatego przestaje mi zależeń np. na gotowaniu czy sprzątaniu. Robię to, ale się nie staram. Całą miłość przelewam na nasze dziecko. Może dorosłam do pewnych decyzji i nie zamykam oczu na dziwne i nienaturalne zachowania. A do tego zauważam relację moich koleżanek jakie łączą je z ich mążami... u mnie tak nie było i przestałam już wierzyć, że kiedykolwiek będzie. W domu mi mówiono, że dobry związek to 50% zrozumienia i 50% łóżka. U nas 1% to łóżko, 80% kłótnie i 5% czułości i 14% sparwy domowe w tym opieka nad dzieckiem.

 

Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję!

 

 

Avatar użytkownika Andrzej Gryżewski
  • Zarejestrowany: 29.01.2013, 13:37
  • Posty: 265
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 lipca 2015, 23:27 | ID: 1233137

Zapraszam do polubienie mojego profilu na FB. Piszę tam więcej o seksualności człowieka :

https://www.facebook.com/andrzejgryzewski

Pozdrawiam,

Andrzej Gryżewski

psycholog seksuolog psychoterapeuta