Moja obecnie 9-cio miesięczna córeczka nie ma śladu po szczepieniu przeciwko gruźlicy. Wg jej książeczki zdrowia i adnotacji położnych, została zaszczepiona po urodzeniu, jednak nic się z rączką nie działo. Zero śladu.
Starałam się w internecie znaleźć cokolwiek na podobny temat i doszukałam się jedynie, iż dawniej w takim przypadku dziecko byłoby "doszczepione", jednak się tego już nie robi... Przeczytałam także, że Polska jest na liście niewielu krajów, w których nadal stosuje się szczepienia przeciw gruźlicy i że są one niby bezsensowne, gdyż jest to szczepionka przestarzała i zawiera nieistniejące już szczepy gruźlicy a dzieci szczepione, które zachorują przechodzą chorobę ciężej.
Jak postępuje się dziś w przypadku braku odczynu poszczepiennego? Co powinnam zrobić i ile prawdy jest w "przepisanych" przeze mnie plotkach zaciągniętych z innego forum?
Z góry dziękuję za odpowiedzi...