In vitro będzie refundowane także w Małopolsce?!
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
Mamy już w naszym kraju miasto finansujące in vitro - Częstochowa dofinansowuje sztuczne zapłodnienie, a możliwe, że już niedługo będziemy mieli także pierwsze województwo, które przeznaczy na ten cel swoje pieniądze.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", radni sejmikowego klubu PO, którzy rządzą Małopolską ustalili, że samorząd tego województwa będzie finansował z własnych pieniędzy zapłodnienie metodą in vitro. Uchwałą w tej sprawie ma wejść pod obrady jeszcze w tym roku. Jeśli zostnie przegłosowana, już w przyszłym roku 220 par z tego regionu Polski otrzyma po 2 tysiące złotych.
Jak widać kwestia dofinansowania in vitro zatacza coraz szersze kręgi... I co Wy na to?
Mam nadzieję, że każde wjewództwo z naszego kraju weźmie przykład z Częstochowy i Małopolski:)
- Zarejestrowany: 07.05.2010, 07:04
- Posty: 351
oby tak dalej!
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Oby z tego zrezygnowali :-)
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
- Posty: 1876
Oby z tego zrezygnowali :-)
Dlaczego?
Jestem mamą i naprawde nie wyobrażam sobie innego świata bez dzieci. A in vitro to szansa dla tysiąca bezpłodnych ludzi.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Oby z tego zrezygnowali :-)
Dlaczego?
Bo są inne sposoby, aby piękne pragnienie rodzicielstwa zrealizować. Tańsze, skuteczniejsze i przede wszystkim moralne :-)
Oby z tego zrezygnowali :-)
Dlaczego?
Jestem mamą i naprawde nie wyobrażam sobie innego świata bez dzieci. A in vitro to szansa dla tysiąca bezpłodnych ludzi.
Bartt juz w innych watkach wypowiadal sie na ten temat. Jalowa dyskusja :)
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Oby z tego zrezygnowali :-)
Dlaczego?
Jestem mamą i naprawde nie wyobrażam sobie innego świata bez dzieci. A in vitro to szansa dla tysiąca bezpłodnych ludzi.
Bartt juz w innych watkach wypowiadal sie na ten temat. Jalowa dyskusja :)
Zawsze możesz się postarać, żeby nie była jałowa :)
Kazdy ma swoje, zdanie, Ty takze je masz, wiec nie zamierzam w nie ingerowac. Po prostu ja patrzac na siebie, wiem, ze gdyby moje starania o dziecko byly nieudane, i metody dostepne poza in vitro by nie zadzialaly to siagnelabym po nie wlasnie.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Co do innych metod, to polecam tekst o naprotechnologii. A kto jest z Olsztyna lub okolic, będzie miał okazję w najbliższy czwartek uczestniczyć w konferencji poświęconej właśnie napro.
- Zarejestrowany: 18.07.2012, 15:31
- Posty: 56
Oby z tego zrezygnowali :-)
Dlaczego?
Bo są inne sposoby, aby piękne pragnienie rodzicielstwa zrealizować. Tańsze, skuteczniejsze i przede wszystkim moralne :-)
ależ realizuj swoje piękne pragnienie rodzicielstwa w dowolny sposób, który uważasz za słuszny i uszanuj, że inni mają prawo dokładnie do tego samego. To, co mnie fascynuje w batalii przeciwko in vitro zasilanej szeregami moralistów spod znaku naprotechnologii to to, że ludzie korzystający z ivf lub wykonujący tę metodę cechują sie całkowitą obojętnością wobec naprotechnologii, ale w drugą stronę to nie działa: naprotechnolodzy usiłują wszelkimi sposobami dezawuować metodę in vitro i zniechęcać do niej, na ile się da. A podobno prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Dziwne.
Oby z tego zrezygnowali :-)
Dlaczego?
Bo są inne sposoby, aby piękne pragnienie rodzicielstwa zrealizować. Tańsze, skuteczniejsze i przede wszystkim moralne :-)
ależ realizuj swoje piękne pragnienie rodzicielstwa w dowolny sposób, który uważasz za słuszny i uszanuj, że inni mają prawo dokładnie do tego samego. To, co mnie fascynuje w batalii przeciwko in vitro zasilanej szeregami moralistów spod znaku naprotechnologii to to, że ludzie korzystający z ivf lub wykonujący tę metodę cechują sie całkowitą obojętnością wobec naprotechnologii, ale w drugą stronę to nie działa: naprotechnolodzy usiłują wszelkimi sposobami dezawuować metodę in vitro i zniechęcać do niej, na ile się da. A podobno prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Dziwne.
Coś w tym jest:)
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
ależ realizuj swoje piękne pragnienie rodzicielstwa w dowolny sposób, który uważasz za słuszny i uszanuj, że inni mają prawo dokładnie do tego samego. To, co mnie fascynuje w batalii przeciwko in vitro zasilanej szeregami moralistów spod znaku naprotechnologii to to, że ludzie korzystający z ivf lub wykonujący tę metodę cechują sie całkowitą obojętnością wobec naprotechnologii, ale w drugą stronę to nie działa: naprotechnolodzy usiłują wszelkimi sposobami dezawuować metodę in vitro i zniechęcać do niej, na ile się da. A podobno prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Dziwne.
A co w tym dziwnego? Raz, że in vitro jest dla wielu metodą moralnie nie do zaakceptowania, a że ci ludzie zazwyczaj patrzą dalej niż na czubek własnego nosa, to stają w obronie tych, których nikt inny bronić nie chce. Poza tym - fajnie powiedziane "uszanuj prawo innych", ale zwolennicy in vitro chcą, żebym się zrzucał ze swoich podatków na ich zabiegi :-) I na to też się nie zgadzam i mam takie prawo.
- Zarejestrowany: 07.05.2010, 07:04
- Posty: 351
dzisiaj Czestochowa, Małopolska - oby jak najszybciej cały kraj !! ...oczywiście także z podatków Barta
- Zarejestrowany: 18.07.2012, 15:31
- Posty: 56
ależ realizuj swoje piękne pragnienie rodzicielstwa w dowolny sposób, który uważasz za słuszny i uszanuj, że inni mają prawo dokładnie do tego samego. To, co mnie fascynuje w batalii przeciwko in vitro zasilanej szeregami moralistów spod znaku naprotechnologii to to, że ludzie korzystający z ivf lub wykonujący tę metodę cechują sie całkowitą obojętnością wobec naprotechnologii, ale w drugą stronę to nie działa: naprotechnolodzy usiłują wszelkimi sposobami dezawuować metodę in vitro i zniechęcać do niej, na ile się da. A podobno prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Dziwne.
A co w tym dziwnego? Raz, że in vitro jest dla wielu metodą moralnie nie do zaakceptowania, a że ci ludzie zazwyczaj patrzą dalej niż na czubek własnego nosa, to stają w obronie tych, których nikt inny bronić nie chce. Poza tym - fajnie powiedziane "uszanuj prawo innych", ale zwolennicy in vitro chcą, żebym się zrzucał ze swoich podatków na ich zabiegi :-) I na to też się nie zgadzam i mam takie prawo.
Otóż prawo do skorzystania ze świadczenia jest prawem, a nie przymusem. Jeśli kiedykolwiek ktoś będzie usiłował Cię zmusić do poddania się metodzie in vitro i zaciągnie w tym celu przemocą do ośrodka leczenia niepłodności- daj znać, pierwsza stanę w obronie Twoich złamanych praw z katalogu Karty Praw Pacjenta i Konstytucji. Dopóki jednak tak się nie dzieje to nic Ci do tego, w jaki sposób będą się leczyć Kowalscy, podobnie jak nic Ci do oceniania, kto i gdzie patrzy oraz czy dalej niż koniec własnego nosa. To po prostu nie jest Twoją sprawą, tak jak nie jest Twoją sprawą los mojego woreczka żółciowego, zapchanych arterii Nowaka i niedrożnych jajowodów Kwiatkowskiej.
Rewanżujemy Ci się za to tą oto uprzejmością, że nie zmuszamy do moralnego akceptowania czegoś, co ani Cię nie dotyczy, ani nie przekracza Twojej integralności cielesnej ani w żaden sposób nie rzutuje na Twój dobrostan. Tym samym masz pełną wolność rozporządzania życiem wewnętrznym własnego woreczka zółciowego i arterii, ale w momencie, w którym przypisujesz sobie prawo do zarządzania cudzymi- cofnij się o krok, bo jest to gwałt na moim katalogu praw.
Co do zrzucania się na cudze leczenie- masz prawo się nie zgadzać. W pełni rozumiem Twój ból, ja ze swoich podatków dokładam się do utrzymywania katechetów i osób duchownych zatrudnianych w publicznych placówkach oświatowych, co zupełnie mi się nie podoba, zwłaszcza że z tego nie korzystam. Jeśli wpadniesz na pomysł, w jaki sposób to rozwiązać, nie omieszkaj się podzielić, jedziemy na tym samym wózku.
Widzę, że nadal trwa przekonywanie zwolenników przez przeciwników i na odwrót. Ja jestem za. :)
- Zarejestrowany: 30.11.2012, 15:07
- Posty: 2
Ja też się cieszę, ale i żałuję. Mam śliczną córeczkę dzięki leczeniu w Gamecie, ale chciałabym żeby już wtedy ktoś mi pomógł fanansowo. In vitro nie jest tanie.
- Zarejestrowany: 19.12.2012, 18:40
- Posty: 1
Ja dopiero zaczynam swoją historię na in vitro i też zdecydowałam się na Gamete. Słyszałam o tej klinice wiele dobrego i liczę na to, że i ja dzięki nim będę szczęśliwą mamą :)