|   | Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 2182835 | 
Nadesłane przez: Isabelle
                    dnia 18-04-2011 08:53
                      
                  
Tytułu nie znalazłam:)
Szykujemy się powoli nie tyle do Świat co do 5 urodzinek Michasia:) 30 kwietnia robimy imprezkę - kolację plus ciasto dla rodzinki.  Michaś liczy dni do swoich urodzin:) Dziś idziemy wybrać tort:) Bardzo sie tym mały ekscytuje:) 
W sobotę dostał od nas i od babci Joli pierwszy prezent - bumboxa:) I kupiliśmy mu dwie płyty z piosenkami do dzieci:) I dwa dni słuchał, tańczył, śpiewał:) To trafiony prezent:))))
I zakupilismy już prezent dla mojego chrześniaka na komunię:) Też jestem zadowolona:)
Teraz jeszcze tylko drobne zakupy ubraniowe zostaną i możemy iść  w gości:)
Nadal nie kupiliśmy drzwi! Mamy trzy do wyboru za rozsądną cenę na oku i się zdecydować nie możemy! A czas goni!
Lecę do papierów bo bony na świeta czas rozpisać:)
Do napisania;)
Nadesłane przez: Isabelle
                    dnia 14-04-2011 12:59
                      
                  
...za naprawę naszej fieścinki - 600 złotych! Właśnie Cent zadzwonił! Olaboga! A tu jeszcze tydzień do wypłaty! Dobrze, że mamy odłożone pieniądze na prezent komunijny! Byłoby by krucho! No ale u nas bez dwóch aut na dłuższą mete nie da się funkcjonować bezproblemowo! Pracujemy w innych godzinach i w innych kierunkach. Moja praca wymaga mobilności i bez auta jestem  jak bez ręki!
Poza tym odwozimy i przywozimy Michałka z przedszkola. To tez wymaga od nas elastyczności motoryzacyjnej! 
OOOO! Ale numer! Właśnie dzwoniła moja siostra - wygrała w radiu Planeta bilet do kina i przegląd samochodu  No ma szczęście
No ma szczęście
O czym to ja...aaa o  aucie! No ale wenę straciłam! Przez ten telefon Powiedziała, że bilet może mi sprezentuje
 Powiedziała, że bilet może mi sprezentuje
No to idę bo juz zapomniałam co to ja chciałam jeszcze powiedzieć!
Nadesłane przez: Isabelle
                    dnia 13-04-2011 11:50
                      
                  
...coś mi za bardzo nie leży...
Zapału do pracy minimalnie. Robię tylko to co muszę... Nie lubię siebie takiej! Ale widocznie organizm upomina się o trochę wyciszenia...
Ubierając wczoraj Michałka w przedszkolu znalazłam w jego szafce autko. Na moje pytanie - skąd je ma - odpowiedział, ze kolega mu je pożyczył! Zapytałam tego kolegę i okazało się, ze Michaś powiedział nieprawdę...
Tłymaczył się potem, ze zapomniał zapytać czy moze pożyczyć... Oczywiście tłumaczyłam mu, że tak robić nie wolno ale nie wiem ile z tego do niego dotarło bo wczoraj był wyjątkowo niegrzeczny! Będę go obserwować. Mam to ułatwione bo teraz ja go odwożę i odbieram. Cent nadal bez auta i nawet jeszcze nie dzwonili by okreslić się cenowo i zakresowo w naprawie...
I jeszcze Michałkowi wyskoczył jakiiś liszaj na pliczku. Smarowałam kremem i dzis jest lepiej ale myslę o wizycie u dermatologa bo ma on przecież rogowacenie i juz zawsze zależny bedzie od maści i kremów nawilżajacych...
Czytam ten wpis i sama widzę, że stosuje czarnowidztwo pospolite. Oddalam się więc  :))))