Mama w pracy i po pracy oraz...synKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 107, liczba wizyt: 270768 |
Nadesłane przez: castilla 08-04-2011 13:04
...spryciula Miłoszek! Wczoraj wybrał się z dziadkiem, jak co dzień, na spacer. Z racji tego, że na spacerówkę trochę za zimno (nie ma jak nakryć kocem, bo mało miejsca), pojechał starym, większym wózkiem. Ale...nic z tego! Chciał o czywiście chodzić. No i szli, od osiedlowej szkoły (dla dorosłej osoby ok.10-15 minut marszu) - Miłoszek "ciągnął" dziadka, a dziadek za sobą...wózek :) Musiało to komicznie wyglądać, bo Miłosz rwie do przodu, a że jest jeszcze malutki, sporo trzeba się schylić, z drugiej strony rączkę cieżko złapać , bo na razie przeszkadzają i swetry i kurtki - to też taki spacer do "najwygodniejszych" nie należy.
Dziadek mówił, że cały się spocił...no i ciekawe czy dzisiaj z nim pójdzie, bo podobno ma wiać jak "za cara".
Różne przeciwności pogodowe ta wiosna nam jeszcze szykuje...:)