|
gru 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | | | | | |
-
Piątek
Nadesłane przez: nowisia 15-10-2010 18:35
Dzisiaj znów świeciło piękne słoneczko - jak tylko wstałam rano pierwsza myśl - trzeba jechać do Zosinki...Szybko pojechałm zrobić drobne zakupy na śniadanko, mąż i córcia jeszcze smacznie spali. Jak wróciłam pierwsze słowa mojego męża: "Kochanie, dziś taka ładna pogoda. Pomyślałem, że pojedziemy do Zosi:)" Jednak 16 lat razem robi swoje:) Czasem ja o czymś pomyślę a mój mąż za chwilę to samo wypowiada na głos:)
Pojechaliśmy, zapaliliśmy świeczki, kwiaty jakoś się jeszcze trzymają. Julka troszkę popłakała, zaczęła zadawać pytania, dlaczego tak się stało, że bardzo kocha swoją siostrzyczkę i strasznie za nią tęskni...wszyscy bardzo tęsknimy...nie mam już łez, żeby płakać. To miejsce zajął dziwny ból w sercu i ściśnięte gardło. Chyba powoli się z tym godzimy, ale żyć trudno. Szczególnie teraz kiedy szybko robi się ciemno. Zbliża się Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie. W drugi dzień świąt miały być chrzciny...przecież miało być zupełnie inaczej, przecież wszystko było w porządku...Tak się boję tej jesieni, czasem boję się, co przyniesie następny dzień...choć wszystko na pozór toczy się zwyczajnie...
Zamknij
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku