Moje-MacierzyństwoKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 82, liczba wizyt: 222848 |
Nadesłane przez: exarol 10-10-2016 19:46
Dawno, dawno temu, była sobie matka pisząca bloga, była i się zmyła. I to niestety o mnie. Pisanina była moją pasją i hobby, ale pewnego dnia, kiedy w moim życiu pochrzaniło się już wszystko co tylko mogło i nie potrafiłam wykrzesać z siebie kawałka entuzjazmu aby napisać cokolwiek co nie ociekałoby jadem, rzuciłam internety w kąt i zniknęłam z sieci. Zniknęłam tak na dobre, wówczas myślałam, że na stałe, ale po internetowym detoksie, który bardzo mi pomógł tak wewnętrznie, jestem z powrotem i jestem znowu szczęśliwa.
Wiesz jak to jest kiedy masz wszytskiego dość, nic Ci nie wychodzi i masz wrażenie, że za cokolwiek się złapiesz zamienia się w kupę? Ja doszłam do takiego momentu. Problemy osobiste, finansowe i te z Manią doprowadziły mnie do stanu szumnie zwanego depresją, ale tak na prawdę to po prostu miałam dość. Konsekwencją takiego stanu było to, że przestałam pisać. Miałam wrażenie, że poległam jako matka, jako żona i jako kobieta i czułam, że jeśli nie odstawię bloga, zacznę Cię zamęczać swoimi problemami, a obawiam się, że gdyby do tego doszło straciłabym do siebie resztki szacunku, a wierz mi, niewiele go wówczas zostało…
Wszystko zaczęło się tak jakby układać pod koniec lipca kiedy to test ciążowy pokazał dwie kreski i po wielu miesiącach prób i starań okazało się, że jestem na dobrej drodze do bycia mamą po raz drugi. W tę drugą ciążę przestałam już wierzyć,wiesz jestem po 30-ce, mój mąż jest spawaczem i myślałam, że jakimś rzutem na taśmę los dał nam Manię ale o dalszej prokreacji i powiększeniu rodziny mogę zapomnieć. Teraz jestem w 16 tc i jak na razie moje dziecko rozwija się prawidłowo, więc zaczynam wierzyć, że wszystko będzie dobrze Mania co tydzień zmienia zdanie na temat tego czy woli mieć małego braciszka czy siostrzyczkę, a my z mężem mimo, że po kryjomu trzymamy kciuki za córeczkę, cichutko zaklinamy wszechświat aby dziecko było zdrowe.
A ponieważ jest to teoretycznie stronka o Mani powiem Ci w skrócie co u niej
1. Mania mimo swego „zaawansowanego” już wieku, strasznie mało mówi i chodzimy do logopedy, ale jak na razie z miernym skutkiem.
2. Wizyty u logopedy wypadają słabo, ponieważ u mojego dziecka wstępnie zdiagnozowano nadpobudliwość ruchową i teraz czekają nas sesje z psychologiem, który powie nam co my mamy z tym naszym wierciochem robić, ażeby ją trochę uspokoić.
3. Mania przestała nam chorować w żłobku, nie w jakiś tajemniczy sposób, a w sposób medyczny. Zaczęłam jej podawać syropek z wyciągiem z czarnego bzu i mała jest zdrowa jak ryba, więc jeśli masz problem z odpornością u swojego dziecka polecam syropek PelBez, na etykiecie jest informacja, że jest to produkt dla dzieci 3+ , ale ja podaję go małej juz teraz po konsultacji z lekarzem i wierz mi, działa cuda!
4, Mimo mojej ciąży mała nadal chodzi do żłobka i nawet to lubi, chociaż kiedy dowiedziała się, że jestem w ciąży i nie chodzę do pracy to na początku mieliśmy mały kryzys, na szczęście wszystko wróciło do normy.
5. Mania nadal jest wulkanem energii i systematycznie rozwala nam mieszkanie, modlimy się, aby nasze następne dziecko było mimo wszystko spokojniejsze ( mimo wszystko, ponieważ gdybym miała do wyboru przebojowe dziecko jak moja mała, albo taką cichą myszkę, która nie radzi sobie wśród rówieśników, to jednak wolę mojego łobuza)
Jeśli chodzi o małą to chyba byłoby na tyle, a jeśli chodzi o mnie to jestem ciężarna, szczęśliwa i rok starsza Życie zaczyna się jakoś układać i oby tak dalej!