Moje-MacierzyństwoKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 82, liczba wizyt: 222922 |
Nadesłane przez: exarol 13-06-2015 11:32
Twoje dziecko ma wszystko!
Bardzo często słyszę to stwierdzenie od najbliższych kiedy chcę kupić Majsi nową zabawkę. Prawdą jest, że Majucha ma wiele, natomiast absolutnie nic nie jest w stanie zająć jej na dłużej niż 2 minuty. Dlatego co chwilę dostaje coś nowego, nową zabawkę, huśtawkę, basenik. To wszystko, to moja histeryczna próba zorganizowania małej czasu tak, aby chociaż na chwilę usiadła i dała mi ugotować obiad, pomalować paznokcie u nóg czy najnormalniej w świecie pójść do toalety bez asysty.
Pamiętam rozmowę z majowym tatom przed dniem dziecka, była to rozmowa o prezencie dla młodej. Mój mąż wtedy stwierdził, że nic jej nie kupujemy ponieważ nie ma to najmniejszego sensu, a to z tego względu, że Majsia i tak nie doceni fatygi i czasu poświęconego na wymyślenie prezentu ( tak jak wspomniałam, mała ma prawie wszystko adekwatnie do jej wieku i nie tak łatwo znaleźć coś czego w naszym domu nie ma). Mąż dla żartu dodał aby kupić małej ładowarkę do telefonu i dwie plastikowe miski i powiem Wam szczerze, że na prawdę to rozważałam :)
Sytuację uratował nasz kolega, który zmusił mojego G. do tego aby w końcu zrobić młodej piaskownicę. Okazało się to zadaniem łatwiejszym niż ktokolwiek myślał i w ten sposób na dzień przed dniem dziecka nasz taras został dodatkowo wzbogacony o drewniane pudło z żółtym piaskiem w środku :) , a że dodatkowo za punkty z programu lojalnościowego otrzymaliśmy wywrotkę i koparkę Majucha bez żadnych już przeciwwskazań mogła cieszyć się nową "zabawką". A raczej mogłaby gdyby tylko miała na to ochotę. Niestety piaskownica okazała się kolejną nietrafioną inwestycją :(
Moje dziecko ma wszystko, ale czasami wygląda to tak jakby nie miała nic, ponieważ nic nie daje jej radości. Jedyne co się dla niej liczy to bliskość drugiego człowieka a dokładnie mnie :)
Na szczęście jeszcze przez kilka miesięcy mogę jej zapewnić to co ma dla niej tak ogromną wartość, boję się co będzie od pierwszego września, czyli od pierwszego dnia w żłobku. Jestem niestereotypową mamą i mam nadzieję, że Majsia zżyje się z panią nauczycielką i odnajdzie w niej chociaż namiastkę domowego ciepła i może nawet jakiś mały odpowiednik mamy, aby ta nasza rozłąka nie była aż taka straszna. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie idziemy na spacer! :)