Moje-MacierzyństwoKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 82, liczba wizyt: 222901 |
Nadesłane przez: exarol 05-03-2015 09:47
Zanim zmieszacie mnie z błotem za tak odważną hipotezę, proszę pamiętajcie, że ponad wszystko na świecie kocham moją córeczkę. Nie zmienia to jednak faktu, że uważam ją za małą złośnicę i niemożliwą, ale kochaną wredotę
Do wyrażenia tych odważnych słów skłoniła mnie sytuacja z wczorajszego i dzisiejszego ranka. Moje dziecko postanowiło nauczyć się siadać, co mnie oczywiście strasznie cieszy, gorzej, że Majucha postanowiła uczyć się siadać o 6 rano i koniecznie potrzebuje do tego widowni ( czyt. Mamy). To skłoniło mnie do zastanowienia się nad charakterem mojej córki i doszłam do wniosku, że ponad wszystko na świecie mała lubi być w centrum zainteresowanie a jej malutkim, pierwszym hobby jest dokuczanie mamie ( aż się boję co będzie jak dorośnie)
Wszystko zaczęło się pół roku temu.
Majśka urodziła się w lipcu, jak dziś pamiętam pierwszy tydzień w domu już bez majowego taty, kiedy musiałam zacząć radzić sobie sama. Po kilku dniach obserwacji mojego dziecka udało mi się ustalić, że po posiłku około godziny 14 Maja idzie spać i śpi co najmniej godzinę. Pewnego dnia postanowiłam zaszaleć, a że było lato to zdecydowałam, że pomaluję paznokcie ( w myśl zasady, że mama też może być sexy ). Zabrałam się do rzeczy i nigdy nie zgadniecie co? Moje dziecko akurat tego jednego dnia postanowiło skrócić sobie drzemkę z godziny do 15 min. Złapała mnie akurat kiedy zaczynałam pokrywać czerwoną emalią prawą rękę. Ryk był nie z tej ziemi, a ja się zastanawiałam co zrobić, zmywać lakier? ( powodzenia życzę temu kto próbował usunąć mokry lakier z paznokci) czy brać dziecko na ręce ryzykując zabrudzenie wszystkiego dookoła? Na szczęście olśniło mnie i uznałam, że skoro Majucha zasnęła w wózku mogę ten fakt wykorzystać. Jeździłam z moim dzieckiem w wózku po domu przez 30 min do czasu aż znowu zasnęła, a następnie zmyłam wyschnięty już lakier z paznokci i podarowałam sobie tak idiotyczny pomysł jakim jest malowanie paznokci przy noworodku.
Albo inna sytuacja. Siedzę sama z małą w domu, Majsia zasnęła, więc decyduję się na przygotowanie obiadu. Wszystko idzie super sprawnie do czasu. Do czasu aż obiad jest gotowy i nałożony na talerz. Kiedy jestem gotowa do skosztowania pierwszego kęsa co robi moje dziecko? Tak! Zgadłyście! Budzi się z takim rykiem jakby ją ktoś ze skóry obdzierał, a mi pozostaje już jedynie ostatnie spojrzenie na długo wyczekiwanego kotleta i tulenie dziecka. Odkąd zostałam mamą zrozumiałam, że zimny obiad to nadal obiad tylko zimny
Przykładów mogłabym podać jeszcze z pięć co najmniej, ale po co :)? Mój wpis zakończę słowami: nie ważne co robi Twoje dziecko, nie ważne jak to robi i dlaczego i tak kochasz je najbardziej na świecie a jedyne z czym musisz się pogodzić to fakt, że teraz Twoje życie będzie podporządkowane jemu