Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 318112 |
Nadesłane przez: Ania_29 10-07-2012 20:56
Tak owocnego dnia, jak ten dzisiejszy to dawno nie miałam... Umówiłam golfika do mechanika; umówiłam się do dentysty; byłam u fotografa z chęcią wywołania zdjęć (niestety do jutra mają urlop); przywiozłam tu Tolka, wykąpałam go i wyczyściłam mu uszy, kupiłam mu nową obrożę, bo stara już się mocno wysłużyła.
Normalnie wszystkie te czynności rozłożyłabym mocno w czasie, a dziś jakiegoś takiego kopa do działania dostałam. Wszystko pięknie ładnie, gdyby nie to, że Szymuś gorączkuje. W nocy pojawiła się lekka gorączka - 37,8 st. Temperatura utrzymywała się jeszcze rano, ale uznałam, że nie jest aż tak wysoka, żeby siedzieć w domu. Pogoda przeceż taka ładna... Nie wiem, czy to czasem nie był błąd. Pojechaliśmy do mojej Mamy. A tam koło południa temp podniosła się do 38,5. Pojechałam do apteki po nurofen w czopkach. Jakimś cudem podziałał dłużej niż standardową godzinkę. Przyjechaliśmy do domu koło 19. Widziałam, że w aucie moje dzieciątko jakoś tak zmarkotniało :( Po przyjściu do domu zmierzyłam mu temp - 38,9 st. Podałam znów nurofen i zasnął. Cały czas mierzę temp. W razie czego podam paracetamol. Nie lubię jak mi Szymuś choruje :( Strasznie to przeżywam. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Zobaczymy jak minie noc. Jak coś jutro rano jadę z nim do pani doktor. Martwi mnie też jego biegunka :( Co go przewinę to słyszę, że znowu trzeba przewijać :( Pupa mu się tak odparzyła, że wczoraj zaczęła się z tego sączyć krew. Jeju a moje dzieciątko jak się do niego zbliżam, żeby przewinąć, to zaczyna krzyczeć w niebogłosy :(