On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 254465 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 17-01-2012 21:44
Dzis na forum wrzucilam film o pewnym, mlodym australijskim mezczyznie. Nic szczegolnego by w tym nie bylo gdyby nie jego choroba. Otoz tenze czlowiek urodzil sie bez rak i nog. Nie tyle skupilam sie na jego chorobie, co jego podejsciu.
To niesamowite, jak pomimo tak wielkiej przeciwnosci losu z takiej osoby wyplywa tyle wiary, nadziei i optymizmu. Kazdy powie na pewno sie zalamal. To niemozliwe zeby caly czas byl takim optymista. A i owszem mial wielki kryzys zyciowy w okresie dojrzewania. Mlody chlopak a fizyczna niemoc spowodowala mu ograniczenia.
"Kalectwo" stalo sie dla niego wyrokiem. Wtedy wydawalo mu sie dozywotnim. Zero perspektyw. zero checi do zycia. Zrezygnowanie i zalamanie. Jedynym marzeniem jego bylo miec rece i nogi. Moc urodzic sie w 100% ze wszystkim na sowim miejscu. Ale to bylo niemozliwe.
Ogladaja ten filmik i sluchajac tego mlodego czlowieka, jego fantastycznego podejscia do zycia. Pelnego wiary i nadziei zaszczepil mi tez takiego bakcyla checi do zycia.
Uswiadomil mi,ze zycie ejst za krotkie aby sie smucic. Czasem w zyciu bywa tak,ze nie mozemy miec czegos o czym bardzo marzymy ale to nic trzeba zyc dalej. Zloscimy sie, gdy nie uda nam sie za pierwszym podejsciem osiagnac zamierzonego celu, to nic zawsze mozna sporobawc jeszcze raz. Dobija nas fakt, ze czegos nie mozmey zrobic pomimo szczerych checi. To nic glowa muru nie przebije sie.
Jestesmy tylko ludzmi. To mi nie tyle uswiadomilo co utwierdzilo w przekonaniu,ze warto sie cieszyc z tego co mamy. Moze nie bede nigdy bardzo bogata, moze nie dorobie sie idealnego domu,luksusowego samochodu, basenu. Ale mam swoja wymarzona i jedyna rodzine, jestem zdrowa i mam wsparcie najblizszych.