On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 255471 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 03-11-2011 22:01
Dzis byla moja juz ostatnia wizyta u ginekologa przed porodem. Maluch ulozony juz glowka w dol, ilosc wod plodowych w normie, lozysko ok i glos bijacego serduszka malenstwa (155-160 uderzen na minute), spowodowal moj powrot do domu z usmiechem na twarzy i wszystkie problemy odeszly jak reka odjal:).
Najpiekniejszy dzwiek na swiecie:)...
No i wogole na wizycie pani doktor mi poslodzila, troche porozmawialysmy a za miesiac ide do szpitala. A stamtad wroce juz z maluszkiem:)... Ogolnie czuje sie dobrze, nic mi i maluchowi nie dolega.
Za to pani laborantka dzis mnie tak poklula, pomijajac fakt ze mam cienkie zyly, ze wygladam jakbym sobie w zyly dawala regularnie:)...Nigdy w zyciu nie bede bardziej pokluta niz w czasie tych dwoch ciaz.
A no i zeby byl mily akcent calej wizyty zorbilam sobie spacer 2 godzinki: Godzinke w jedna strone do lekarza spacerkiem i godzinke w druga strone do domu:)...Uwielbiam spacerowac o tej porze roku, wieczorem po miescie, bo gra swiatel dodaje uroku. Jest jakos tak magicznie a i ja sie dotlenilam po tyogniu siedzenia z chorym dzieckiem w domu:)...
Mloda juz lepiej, ale do wybrania ma jeszcze antybiotyk, a jak bedzie w niedziele ladnie mozna z nia wyjsc na krotki spacer:).
To taki pozytywny koniec dnia.