On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 254599 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 20-10-2011 21:14
Zapadla pozytywna decyzja w zwiazku z moja praca magisterska - obronie sie jeszcze przed porodem:)...Dzis bylam u promotora stekal i sapal, po szczerej rozmowie stwierdzil, ze jednak mi podpisze prace chodz jak to okreslil nie jest to szczyt jego marzen...ja tez mam swoje wizje i szczyty marzen, ale wszystkiego nie mozna miec:D...
Po ostatnich kilku tygodniach zacieklej walki od poniedzialku oswajalam sie z faktem, ze bede musiala porpawiac semestr letni by za rok moc sie bronic...dzis pojechalam do promotora po poprawianiu tej wstretnej pracy po raz enty, ale mysle sobie raz kozie wio (jadac na wydzial wnetrznosci w zoladku zaczela mi sie wywracac na lewa strone:) )...Pojechalam- maz zawiozl mnie autem, weszlam na wydzial, ide pod pokoj czekam grzecznie, przede mna dwie osoby ale pan promotor z racji mojego blogoslawionego stanu poprosil mnie pierwsza...weszlismy czyta, przeglada, oglada, patrzy z kazdej strony 5 razy, zgadnijcie co? na sile zaczal wynajdywac bledy ze tu przecinek nie tak, ze to jest zdanie wtracone w zdanie i slucham i se mysle asz ty dziadu jak tak wyglada sytuacja to ja juz sie nie zyluje trudno bronie sie za rok. Zaczelismy porpawiac itp. i wywiazala sie rozmowa na temat mojej obrony...mowie mu ze chce jak najszybciej ale "widze,ze pan ma jeszcze duzo zastrzezn no to sie pewno nie wyrobie i najwyzej sie bede bronic za rok bo po rozmowie z dziekanem zostaje mi tylko taka opcja"...on slucha, gdyba, dedukuje i pyta z niedowierzaniem "i co bedzie pani powtarzala rok tylko?" no to mu mowie, ze "nie tylko semestr letni przez niezaliczone seminarium" A on mi mowi przeciez ma pani zaliczone seminarium no tak ale nie mam popdisanej i oprawionej pracy, i pan dziekan mowil ze trudno mi bedzie po porodzie sie bronic z malym dzieckiem i byloby to bez sensu...zapada cisza a po niej werdykt w ktorym mowi no ma pani racje i zeby dodac dramatyzmu do sytuacji mowie mu" wyniknela taka sytuacja a nie inna i za bledy ponosi sie odpowiedzialnosci i ja sie z tym licze i trudno obronie sie za rok":D...facet chyba wymiekl bo stwierdzil, zebym to juz oddala i sie obronila bo szkoda i pozniej sie juz nie obronie...a ja tylko mu przytaknelam i sie usmiechnelam:D
...i tak przez ciezkie kataklizmy, zamiecie, burze i wogole dobrnelam do celu wytrwale:)