Życie z AniołkiemKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 80, liczba wizyt: 182457 |
Nadesłane przez: nowisia dnia 18-09-2012 15:53
...stało się coś nieoczekiwanego...w momencie, kiedy wszystkie plany związane z dziećmi odłozyłam gdzieś na wysoką półkę...
...2 kreski na teście...
nie potrafię opisać tego, co czuje:)
Nadesłane przez: nowisia dnia 12-09-2012 14:24
Witajcie kochani:)
NIe wiem dlaczego czas tak strasznie mi ucieka??:) Wy też tak macie?? Wakacje już się skończyły, moja Julka w 4 klasie. Mam wrazenie jakby zmieniła się z dziecka w dorastającą pannice. Z reszta wynik osiągneła niezły - urosła 10 cm w rok. Nagle wszystko zrobiło sie dla niej za małe- rower, krzesło do biurka nie wspominając o ubraniach:) Jak patrze na nią to po cichu myślę - jaka fajna z niej dziewczyna:) Chyba nie jestem obiektywną mamą:)
W pracy zasuw na maxa ale ja uwielbiam jak coś się dzieje. Brak roboty strasznie mnie demotywuje:) w najbliższy piątek jadę z moim mężem na imprezę firmową z okazji 20 lecia:) mam nadzieję się fanie pobawić. Tymczsem dzisiaj siedzę w domu zakatarzona, muszę się postawić na nogi do piątku.
Poza tym czujemy się dobrze. Na razie tematy dzieciowe odłożyliśmy na dalszy plan. I chyba dzięki temu funkcjonujemy normalnie. Wykorzystujemy na razie czas na badania, doprowadzenie do ładu siebie nawzajem i cieszymy się życiem. Można żyć i być szczęśliwym - nawet po takich przejściach. To tak dla otuchy dla innych:)
Nadesłane przez: nowisia dnia 24-05-2012 09:59
Witam wszystkich:)
Dostalam dzień urlopu i więc postanowiłam w końcu napisać. Mam się całkiem dobrze.
Wróciłam do pracy, mój szef był tak miły i poczekał na mnie:) chyba praca jest dla mnie najlepszym lekarstwem. Do tego otaczają mnie ludzie dzieki którym mogę funkcjonować zupełnie normalnie.
Nauczyam się kilku rzeczy. Cieszę się każdą chwila. Nie planuję nic na dłużej niż następny dzień. Doszłam również do wniosku, że ... No właśnie. Na moim zyciowym zakręcie skorygowałam światpogląd oraz znajomości, które okazały się mało warte. I wiecie co?? Czuję się chyba dzieki temu szczęsliwsza. Mam komfort, bo nic nie zatruwa teraz mojego życia. Po śmierci Zosi zadawałam sobie masę pytań dlaczego mnie to spotkało, za co itp. Przecież nie zrobiłam w życiu nic złego. Teraz?? Uważam że Bóg nie ma z tym nic współnego. Że to czysta fizjologia. Nic poza tym. Co do znajomych czy też "przyjaciół" - otworzylam oczy na wiele spraw. W takich momentach okazuje się kto jest "prawdziwy".
Moja Julka, kochana, najukochańsza...pisała ostatnio test trzecioklasisty:) iwerwszy poważy tes w swoim życiu:) Bardzo się przejnowała, ale chyba poszło jej dobrze:)
Pozdrawiam Wszystkich!