...siostra moja dziś umówiła się z ekipą ze szkoły w Koninie i pojechała:) W sensie my ją z Centem odwieźliśmy. Chciała jechać pociagiem:-/  Dostała burę od starszej siostry (czyli odemnie, że na mnie nie liczy wcale). Chciałm jechać ja ja odwieźć no ale my z Cedntem chyba nierozłączni jsteśmy hehehehe;) Wyszło tak, że nie rozłączni jesteśmy we trójkę bo Michaś też się  załapał na wycieczkę:D Do Konina mamy ok 30-35 km:)
Siostra odszykowała się pięknie:) Lubię na nia patrzeć taką całą w skowronkach i trochę szloną:) Przypomina mi się wtedy jej dorastanie i "fiu bźdźiu" w głowie:) Po prostu taką ją lubię! 
  Wysadziliśmy ja w okolicach szpitala i poszła do "Mordowni" Tak, tak ponoć nazywa się ten lokal:D Ciekawi mnie jak wróci do domu....W razie czego ma dzwonić po Centa:)
   My natomiast pojechaliśmy do galerii handlowej...i niestety kupiliśmy kika "niezbędnych rzeczy"- książkę (3 część Millenium, deskę do prasowania, slipki z Myszką Miki dla...Michasia oczywiście;), mini hokej, gazetkę, pistacje i czapeczę spedermana dla Michasia!
Jak widzicie same niezbędne rzeczy!!!????
Oszaleć można. Jak dobrze, że żyję na  wsi z jednym wiejskim sklepem w pobliżu!
Nasz zwrot z podatku stopniał...
Jak ja niecierpię wydawać kasy;):D:D:D 
Ps. Michaś wyspał się w drodze do Konina i w galerii handlowej dał nam popalić...właził wszędzie i uciekał! W pewnej chwili było mi juz obiojętne gdzie poszedł i go nie szukałam:D:D:D Dzięki Bogu jemu nie było obojętne gdzie jesteśmy i potem to On nas  szukał:D Wesoło co?
				 
					
				
				    					    					    					    		
				    					    		
				    					
					    Zamknij