Mamy z 10-cio letnim stażem wzloty i upadkiKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 20, liczba wizyt: 1983267 |
Nadesłane przez: gonrad 15-02-2010 16:32
Coś się kończy, a coś się zaczyna… Pani Bożenka powiedziała, że jak nie będzie wyjścia to zostanie, tak jakby na połowie pieniążków i połowie pracy, ale wolałaby jednak pracować na cały gwizdek i zarabiać normalnie…
Akurat moja koleżanka z pracy wraca od dzisiaj z wychowawczego i nawet rozmawiałyśmy kiedyś, że jeżeli Malwę przyjmą do przedszkola, to by bardzo chętnie Ciocię Bożenkę „przejęła”… Popularna ta nasza Ciocia . Wszystko fajnie tyle, że ponieważ pani dyrektor przedszkola zadzwoniła w piątek to koleżanka już opiekunkę ma. Nie jest jej co prawda pewna, ale nie powie kobietce z dnia na dzień: „Pani to już dziękujemy”. Zresztą tak samo jak ja nie chciałam tak powiedzieć Pani Bożence, którą osobiście darzę dużą sympatią i szacunkiem, a Malwa uwielbia.
Zrezygnować jednak z miejsca w przedszkolu nie możemy i koniec. Za długo o nie walczyliśmy i czekaliśmy.
Tak czy owak moja koleżanka chce przejąć Ciocię Bożenkę tylko jeszcze nie wie od kiedy. Zanosi się na to, że zostaniemy bez Cioci . Trudno coś za coś… takie życie. Dobrze że Ciocia mieszka blisko i w razie jakby Malwa bardzo się za Ciocią stęskniła, to się możemy spotkać. A że się bardzo lubimy, to mam nadzieję, że uda się .
Śniegu nawaliło znowu… zima na całego, mam nadzieję że za dwa tygodnie już się trochę bardziej przedwiosennie zrobi.. Ale mam pietra. Najgorzej będzie z tym wstawaniem. Wczoraj Malwinka mimo zmęczenia poszła spać po 23… Nie mogła się jakoś ułożyć, pewnie przez te emocje związane z balem. Zaczynamy walkę o wczesne chodzenie spać i wczesne wstawanie… zobaczymy jak nam pójdzie… Może przy okazji Ola zacznie się lepiej wysypiać.
Nie mogę jakoś dopuścić do siebie, że Malwa to już przedszkolak… Jakoś to takie niepojęte… Choć przecież sama tego chciałam od pół roku. Samego przedszkola się nie boję, raczej tych chorób…. .
Miłego popołudnia życzymy…