Po raz kolejny żałuję, że żłobki nie podlegają pod ministerstwo oświaty, a żądzą się swoimi prawami. Tym razem poszło o płatności. Kiedy deklarowałam ilość godzin Mani w żłobku, zaznaczyłam 10, ponieważ nigdy nic nie wiadomo a ponadto tak mi polecono zrobić. W praktyce, mała w żłobku przebywa 6,5 godz maksymalnie 8 ,5 ( kilka razy w miesiącu kiedy mam 2 zmianę i odbiera ją mój mąż). Według prawa żłobka, musimy płacić za 10 i jak to usłyszałam, to wszystko dlatego, że Mania MOGŁABY być w żłobku 10 godzin... Co za głupota, ale błąd naprawiłam i zmieniłam godziny na 8 dziennie. Następna rzecz. Zdarzyło się, że któregoś dnia dostałam telefon, że Mania jest " śmietelnie chora", że trzeba ją odebrać ( to wtedy gdy miała katar), tego dnia w żłobku mała nie spędziła nawet godziny, ale zostało odchaczona i za 10 godz płacić trzeba. Może dziwi Was to, że tak mnie to wkurza, ale wkurza, a to dlatego, że każda godzina w naszym żłobku to 1,9 zł i przez ten głupi system tracimy ponad stówkę miesięcznie, dużo, nie dużo, dla mnie dużo. Na prawdę nie mogę się już doczekać aż mała pójdzie do przedszkola...
P.S.
Jak zapewne wiecie piszę bloga jeszcze gdzie indziej :) I zapraszam na konkurs :)
http://moje-macierzynstwo.blog.pl/2015/09/30/1091/