4everKategorie: Praca i kariera, Moda i uroda, Rozwój Liczba wpisów: 231, liczba wizyt: 447808 |
Nadesłane przez: Żaneta Szymik dnia 25-05-2014 08:36
Zapowiada się miły dzień. Dziś porywam mamę na "metamorfozę mamy i córki" do Duglasa, a później na kawę i tort. Wszystko to z okazji jutrzejszego Dnia Mamy. W dniu jutrzejszym nie będę miała na to możliwości więc dzisiaj uczcimy to wyjątkowe święto.
Jutro czeka mnie test w pracy z wiedzy technicznej, trochę się denerwuję, bo to trudna branża (instalacje grzewcze), a test będę pisała po raz pierwszy.
Wypatruję słoneczka za oknem, ale skutecznie ukrywa się za chmurkami...
Nadesłane przez: Żaneta Szymik dnia 24-05-2014 14:46
Nie mogę powiedzieć, żeby moje dzisiejsze samopoczucie było wspaniałe. Obudziłam się z bólem głowy i spuchniętymi powiekami. Dentystka na mój widok przeraziła się: "Co Ci się stało? Wyglądasz koszmarnie!", a wizyta z planowanej godziny przedłużyła się do prawie trzech godzin ... Z różnych powodów...
Do tego jedna, nizbyt miła nowina... Być może będę musiała zrezygnować z pewnych planów (ze względu na koszty, ach... )
Najważniesze jednak, że już za miesiąc wyczekany urlop. Nie byłam na wakacjach już od 3 lat i w końcu, W KOŃCU udało mi się zaplanować wyjazd..... Jeszcze nie do końca wszystko mam załatwione, ale już prawie :) Wyjeżdzam z S. (psiapsiułka) i postanowiłyśmy, że będzie super.
Mój braciszek z dziewczyną wrócili niedawno z wakacji i właśnie dziś przyjadą do mnie, żeby opowiedzieć o wrażeniach...
Nadesłane przez: Żaneta Szymik dnia 24-05-2014 09:33
Wczrajszy wieczór. Ja i S. (moja przyjaciółka) siedzimy w pizzeri w naszym miasteczku i co chwilę podchodzi do nas niby wesoły, ale jednak namolny brunet. Nie byłyśmy zainetersowane nawiązywaniem znajomości, zresztą S. tym bardziej gdyż od 3 lat jest w szczęśliwym związku. No i podczas kolejnej próby zbałamucenia nas brunet mnie wkurzył totalnie. Ponieważ chciał nam "błyskotliwie" odpowiedzieć na zadane pytanie, a był już nieco wstawiony wymsknęło mu się, że ma żonę. Nastąpiła chwila milczenia, po czym jego wyznanie... "miałem o tym nie wspominać.." Rozbrajające....
No, ale nic. Później się dosiadł (już bez pytania) i patrzy na nas swoimi wielkimi, brązowymi oczami. "Wy macie ile lat? 19? 20? (naprawdę musiał sporo wypić) - Wy możecie jeszcze szukać męża, ale nie rozmiem takich dziewczyn co to mają 29, 30 lat i nadal szukają. Szukają księcia. Ja też szukałem księżniczki..." Po czym opowiedział nam historię swojego życia.... O niej (ją znał znacznie wcześniej, jeszcze za czasów szkolnych), o chorobie na którą zapadł i o żonie... O pobycie w szpitalu i znienawidzonym sygnale karetek, o powrocie do wiary w Boga, o marzeniach, które snuł w szpitalu i realizacji ich po wyjściu z niego, o studiach i o firmie, którą przekazali mu rodzice, o tym jak ważne jest dla niego zostawić coś swoim dzieciom...
S. początkowo przytaknęła, że mamy 20 lat, ale później powiedziałyśmy, że dobijamy do 30. Zmieszał się i przeprosił. "Przecież wam opowiedziałem o księżniczce i o kobiecie z którą teraz jestem (a brunet jest naprawdę szczęśliwy z żoną, mają dzieci i są świetnym małżeństwem). Naprawdę trudno znaleźć drugą połówkę, ale wierzę, że Wam się uda". Brunet pracuje w firmie rodzinnej i zawarłyśmy z nim układ. Tort weselny kupimy u niego....
Wychodząc z pizzeri S. rzuciła w moją stronę: "wiesz, my chyba spotkałyśmy bruneta po coś....