Aborcja - ostatnio jest na topie. W mediach, w dyskusjach, w praktyce, w modlitwie... jedni jej dokonują, inne się jej poddają, jedni walczą z uporem maniaka o jej rozpowszechnienie, a inni z wytrwałością fal modlą się i działają na rzecz ratowania dzieci nienarodzonych...
I co ma w tej sytuacji zrobić katolik? Generalnie wiadomo, ale przecież zdarzają się trudne sytuacje, zdarza się, że ciężko jednoznacznie wybrać... pojawiają się teksty w stylu "chyba lepiej dla tego dziecka, żeby się nie urodziło... przecież będzie miało w życiu tak ciężko..." Co za chore rozumowanie!?
Nie będę się teraz rozpisywał czym jest aborcja, nie będę pisał argumentów za i przeciw...
Napiszę tylko jedno:
Wiele osób uważających się za katolików popiera aborcję. To specjalnie dla tych osób fragment Encykliki Jana Pawła II Evangelium vitae:
Dlatego mocą Chrystusowej władzy udzielonej Piotrowi i jego Następcom, w komunii z biskupami Kościoła Katolickiego, potwierdzam, że bezpośrednie i umyślne zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze aktem głęboko niemoralnym. Doktryna ta, oparta na owym niepisanym prawie, które każdy człowiek dzięki światłu rozumu znajduje we własnym sercu
(por. Rz 2, 14-15), jest potwierdzona w Piśmie Świętym, przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne.
Jest to nauczanie papieskie ex catedra w sprawach wiary i moralności
- i jako takie dla wszystkich katolików
- obowiązujące.
Proste.