Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 324828 |
Nadesłane przez: Ania_29 04-10-2011 21:50
Dzisiaj byliśmy w Ł. Wyspacerowaliśmy się, że szok. Pies się wybiegał po lesie, a Szymciur nawdychał świeżego powietrza. Wracaliśmy już o zmierzchu. Ja prowadziłam. Całą drogę się wkurzałam, ze mnie wszyscy kierowcy rażą długimi światłami , dopiero Mąż mi uświadomił, że robią tak dlatego, bo ja też im świecę po oczach długimi
Oddałam dzisiaj spodnie do skrócenia do "pogotowia krawieckiego". Do odebrania będą w czwartek.
Potem poszłam do papierniczego kupić dwie kartki imieninowe. Podczas, gdy ja wybierałam kartki, wszedł mały chłopczyk i zaczął się rozglądać po sklepie (w sklepie owym też sprzedają zabawki). Pani się go pyta: "Mogę Ci kochanie w czymś pomóc?". A chłopczyk do niej: "Poplosę 2 zeszyty w klatkę". W ręce trzymał dwa złote. Pani na to: "Masz tylko dwa złote, wystarczy Ci na jednen", "no to poplosę jeden" - popatrzyłam na chłopczyka i mi się go strasznie szkoda zrobiło. Pierwszoklasista jak nic, nawet nie potarfił wymawiać jeszcze "r", seplenił tak słodziutko. Buzię miał umazaną w jakichś chrupkach, pewnie Mama mu dała na zeszyty, a dzieciątko sobie chrupki kupiło. Pytam się pani ile mu do tego zeszytu brakuje... 40 groszy... No to mówię pani, żeby mu sprzedała dwa, ja dopłacę. Zgodziła się. Straszną mam słabość do dzieci :) Zwłaszcza takich malutkich. Jego Mamy w pobliżu nie było, wracał ze szkoły sam. Jak na mój gust, to troszkę za wcześnie, żeby takie malutkie dziecko tak bardzo usamodzielniać.
Potem jeszcze byłam u weterynarza zaszczepić Tolka na choroby zakaźne. Jakoś wyjątkowo ludzi przede mną za dużo nie było. Tylko pan z Yorkiem (nie takim nowym ). 20 tego mamy szczepienie przeciw wścikliźnie i znowu rok spokoju.