Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 325016 |
Nadesłane przez: Ania_29 04-09-2011 11:25
Wczoraj zauwazyłam, że prawa jedynka też się już przebiła. Szymuszko marudny, ale i tak myślałam, że będzie gorzej. Da się wytrzymać.
Zły czar niecnej "alergii" prysł. Czy to aby na pewno była alergia, tego nie wiem. Jedno wiem: gdyby nie myosotis, dalej bym jak ognia unikała nabiału. A tak , właśnie sobie na drugie śniadanko wsuwam danona naturalnego z ziarnami zbóż i zagryzam drożdżówką z budyniem :). Wczoraj byłam na zakupach. Nie wiem, czy to tylko ja tak mam, ale jak żyje ze świadomością, ze czegoś mi nie wolno, to tego najbardziej mi się wówczas chce. Tak było z cukrzycą ciążową, generalnie za słodyczami nie przepadam i mogłyby one dla mnie nie istnieć, a jak wiedziałam, że mi ich nie wolno, to normalnie śniłam o tym, żeby pożerać kilogramami czekolady, ciastka, ciasta. Oglądałam obrazki w książe z przepisami na ciasta i wyobrażałam sobie, że się opycham danym ciastem :) Tak było też i teraz. Wiedziałam, że mi nie wolno jogurcików, serków, ciast, ciasteczek z kremami, to się śliniłam na ich widok. A wczoraj będac na zakupach do koszyka włożyłam tylko dwa małe jogurciki naturalne i w dodatku wcale jakoś specjalnie na nie ochoty nie miałam. Chore, no nie? Czemu nie wzięłam kilogramów activii i innych dobrodziejstw, jak to było w moim zwyczaju kiedyś? Ha, wiem, że mi wolno i już jest inaczej ;)
Wczoraj wyniosłam kolejną reklamówkę z Szymuszkowymi ubrankami, z których dziecina ma wyrosła. Jakoś teraz w ekspresowym tempie moje dziecko rosnąć zaczęło. Ostatnio kupiłam mu kilka koszulek i bluzeczek w rozmiarze 80. To wszytsko jednak za mało. Szymcior się teraz tak ślini, że trzeba go przebierać czasami 3-4 razy dziennie. A to się upaprze przy jedzonku i znowu przebieramy. Już na allegro zaczęłam przeglądać ciuszki, w celu zakupienia mu jakichś dodatkowych bodziaków, bluzek i spodni kiedy mnie tknęło, żeby poprzeglądać ciuszki z "dolnej szuflady". Czyli ciuszki, które Szymuszko dostał od przeróżnych cioć i wujków, a które patrząc wówczas na moją kruszynę, wydawały mi się być dobre za jakiś milion lat świetlnych ;) A tu proszę. Pół roczku wystarczyło a ubranka, które wydawały mi się kiedyś kosmicznie duże, pasują na mojego smyka. Tak więc mamy zapas ubranek na najbliższy czas :)