Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 325199 |
Nadesłane przez: Ania_29 27-07-2011 17:23
Słowa wypowiedziane w złości są zawsze tak trafne, tak starannie, celnie dobrane, wypowiedziane po to, by sprawić jak największy ból. O ile jestem mistrzynią wybaczania i nie potarfię się gniewać o tyle mam znakomitą pamięć i kiepsko mi idzie zapominanie. Pamiętam każde słowo.
Dzisiaj miałam termin stawienia się w PUP. Jako, ze odrzuciłam ofertę pracy (pracownik magazynowo-biurowy w sklepie ogrodniczym), miałam z tego względu troszkę nieprzyjemności. Mówię urzędniczce, że mam malutkie dziecko, że nie mam go na chwilę obecność z kim zostawić na 8 czy 10 h dziennie. Że Teściowa ma 75 lat (oczywiście "troszkę" jej dołożyłam), że jest schorowana a moja Mama już się chorą, prawie 90letnią Babcią (dołożyłam 4 lata ;)) opiekuje. Urzędniczka jakaś formalistka mi się trafiła, chciała mnie wyrejestrować (chociaż wiem, że trzy razy można oferty nie przyjąć i dopiero po tym mają prawo ewentualnie wyrejestrować). Potem wymyśliła, że mam sie stawić na jakieś pięciogodzinne szkolenie 4 sierpnia, ja jej na to, że mogę ewentualnie przyjść ale z dzieckiem, bo jak wspomniałam Tatuś dziecka jest za granicą a ja nie mam komu dziecka zostawić. Rozłożyła ręce, stwierdziła, że ona tu i tak jest na zastępstwie, wyznaczyła mi łaskawie następny termin, i powiedziała "zobaczymy co sobie koleżanka z panią zrobi" (pewnie ta zastępowana). I tak nie wierzę, że mi kiedykolwiek Urząd Pracy jakąś prace znajdzie i jestem zarejestrowana tylko ze względu na ubezpieczenie zdrowotne. Niestety Mężuś pracuje w zagranicznej firmie i ubezpieczenia nie ma, sam jest przy mnie ubezpieczony :/ Ciekawe czy można się samemu jakoś prywatnie ubezpieczyć i płacić składki na NFZ?